Dofinansowania i dotacje

Dom, który sam zarabia na spłatę kredytu (15818)

2013-06-12

Drukuj

Budowa domów wyposażonych w energooszczędne rozwiązania i instalacje wytwarzające energię z OZE zapewni oszczędności oraz zyski ze sprzedaży nadwyżek zielonej energii, które będą na tyle wysokie, że przewyższają ratę zaciągniętego kredytu – takie jest główne założenie nowego programu „SAMOspłacający się dom". Warunkiem jego powodzenia jest jednak wejście w życie długo oczekiwanej ustawy o odnawialnych źródłach energii.

Program „SAMOspłacający się dom" został przygotowany przez Bank Ochrony Środowiska, we współpracy z przedstawicielami polskich firm produkujących materiały i urządzenia do wyposażenia mieszkań (Amica, Barlinek, Black Red White, Opoczno, Cersanit) oraz dostawcą projektów domów (Murator).

– „SAMOspłacający się dom" to nieruchomość, która zarabia sama na siebie. Kluczowym, a zarazem innowacyjnym rozwiązaniem, jest zastosowanie instalacji fotowoltaicznej do produkcji prądu. Mikroelektrownia słoneczna o mocy 40 kW usytuowana na działce przynależnej do domu będzie nie tylko dostarczać darmowy prąd mieszkającej w nim rodzinie, lecz także zwiększać jej dochody dzięki sprzedaży nadwyżek energii do sieci – mówił Mariusz Klimczak, prezes zarządu BOŚ Banku.

W ofercie dostępne mają być domy o wielkości od 81 do 155 m2, charakteryzujące się różnym standardem energetycznym (w tym domy spełniające wymogi budynków energooszczędnych – zużywające mniej energii do ogrzewania i gwarantujące jeszcze większe oszczędności). Wszystkie domy budowane w ramach programu zostaną wyposażone w szereg ekologicznych rozwiązań, takich jak instalacje fotowoltaiczne do produkcji energii, kolektory słoneczne do podgrzewania wody, pompy ciepła do ogrzewania domów oraz energooszczędny sprzęt AGD.

Właściciel domu = prosument

Program zakłada, że mieszkańcy wybudowanych domów staną się prosumentami, czyli będą nie tylko konsumentami energii, lecz także jej producentami. Oszczędności oraz przychody ze sprzedaży nadwyżek wyprodukowanej ze słońca energii mają być na tyle wysokie, aby zabezpieczyć finansowanie budowy domu oraz jego podstawowe wyposażenie.

Zgodnie z wyliczeniami ekspertów BOŚ Banku oferta dostępna będzie dla przeciętnej polskiej rodziny, która do tej pory nie posiadała wystarczającej zdolności kredytowej.

– Wpływy z własnej mikroelektrowni oraz korzyści płynące z oszczędności powstałych dzięki zastosowaniu rozwiązań eko według naszych szacunków wyniosą ok. 3500 zł miesięcznie. Można je nazwać dodatkową pensją uzyskiwaną przez rodzinę. Dzięki tym środkom realne stanie się sfinansowanie tego typu inwestycji. Dziś znajduje się ona jedynie w sferze marzeń przeciętnej polskiej rodziny. Uruchomienie programu będzie jednak możliwe dopiero po wejściu w życie przepisów zawartych w projekcie ustawy o odnawialnych źródłach energii – wyjaśniał Mariusz Klimczak.

Finalne koszty inwestycji są zależne od wybranego projektu i np. dla domu o powierzchni 92 m2, wyniosą ok. 560 tys. zł (cena uwzględnia m.in. projekt, wyposażenie oraz instalację fotowoltaiczną na działce). Zgodnie z wyliczeniami ekspertów BOŚ Banku w przypadku kredytu zaciągniętego na 25 lat (marża banku – 1,5%), miesięczne przychody ze sprzedaży nadwyżek energii wraz z oszczędnościami na kosztach utrzymania domu przewyższają ratę kredytu o ok. 600 zł.

Program „SAMOspłacający się dom" zakłada, że wszystkie domy (bez względu na metraż) maja być dostępne w tej samej cenie tzn. „za 0 zł". To, co je różni, to nadwyżka, czyli miesięczne zyski, jakie po opłaceniu kredytu za dom zostaną w kieszeni każdego inwestora. W zależności od wybranego projektu domu ten przychód jest inny, obliczony przez ekspertów BOŚ Banku w oparciu o techniczne możliwości uzyskania określonej produkcji energii oraz założenia cenowe opublikowane w projekcie ustawy o OZE.

Program czeka na ustawę

Skorzystanie z oferty programu „SAMOspłacający się dom" będzie możliwe dopiero po wejściu w życie ustawy o odnawialnych źródłach energii, która przewiduje rozwój mikroinstalacji (takich jak przydomowe instalacje fotowoltaiczne) oraz gwarantuje zarówno odbiór nadwyżek zielonej energii, jak i stałą cenę obligatoryjnego odkupu wytworzonego w ten sposób prądu w okresie 15 lat. Nowe przepisy mają też sprowadzić do minimum formalności związane z podłączeniem mikroźródeł do istniejącej sieci.

Zgodnie z prognozami ustawa (wchodząca w skład tzw. trójpaku energetycznego) powinna obowiązywać od stycznia 2014 r. Inicjatorzy programu zapowiadają, że będą dążyć do szybkiego wdrożenia tych rozwiązań prawnych. W tym celu w czerwcu br. pod patronatem Pracodawców RP powołana została Koalicja Eko-Polska.

– Od ponad trzech lat trwa dyskusja na temat ustawy o OZE i nie została jeszcze sfinalizowana w postaci decyzji parlamentu i podpisu prezydenta. W związku z tym zawiązaliśmy Koalicję Eko-Polska. Będziemy tworzyli platformę nacisku na rząd, na parlament, żeby te przepisy ukazały się jak najszybciej – zapowiadał w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.

– Aby ten projekt się powiódł, brakuje nam jednej rzeczy: tzw. trójpaku energetycznego, który pozwoli stworzyć ramy dla rynku fotowoltaiki. Mamy już w Polsce kilkanaście przedsiębiorstw, które mogą produkować na potrzeby takiego budownictwa. Tylko niestety nie ma ustawy, więc koncentrują się one głównie na eksporcie – dodał Andrzej Malinowski.

Członkowie Koalicji Eko-Polska zapowiadają, że w ciągu najbliższych tygodni w planach mają m.in. organizację spotkania z udziałem posłów i przedstawicieli rządu.

– Z tego, co nam wiadomo, ta ustawa jest blokowana przede wszystkim przez ministra finansów, który nie zgadza się na określone dopłaty, dofinansowanie, które powinno zostać uruchomione z budżetu państwa, czyli właściwie z naszych pieniędzy. Chcemy spotkać się z parlamentarzystami i pokazać im nasz projekt. Wyjaśnić, że nie można patrzeć na pewne zjawiska w Polsce tylko i wyłącznie z punktu widzenia księgowego – podkreślał w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria prezydent Pracodawców RP.

Działka jako wkład własny

Oprócz uchwalenia nowych przepisów, jednym z warunków niezbędnych do budowy „samo spłacających się domów" jest posiadanie niezacienionej, ogrodzonej działki budowlanej o powierzchni min. 2000 m2. Inicjatorzy programu zapowiadają, że liczą nie tylko na zaangażowanie decydentów, lecz także współpracę samorządów.

– Liczymy, że samorządy dostrzegą potencjał tkwiący w tym programie i zechcą pomóc rodzinom pozyskać tanie działki budowlane – deklarował Andrzej Malinowski.

Zamierzeniem pomysłodawców programu było stworzenie kompleksowego rozwiązania, które do minimum ograniczałoby zaangażowanie ze strony klienta. Oferty domów zostały przygotowane jako gotowe pakiety rozwiązań, obejmujące zarówno sam projekt oraz jego finansowanie, jak i realizację wybranego projektu domu wraz z wykończeniem, wyposażeniem (m.in. energooszczędne sprzęty AGD) oraz wdrożeniem ekologicznych rozwiązań (kolektory słoneczne, pompy ciepła i instalacje fotowoltaiczne o mocy 40 kW).

W kierunku gospodarki niskoemisyjnej

Jak wyjaśniają inicjatorzy, program „SAMOspłacający się dom" łączy w sobie zaspokojenie ważnej potrzeby społecznej (własny lokal mieszkalny) z wypełnianiem zobowiązań Polski wynikających z zapisów tzw. pakietu klimatycznego.

Twórcy programu stawiają sobie za cel budowę 100 tys. nowych domów na terenie całej Polski w ciągu 5 lat. W ich ocenie zapewni to rynek zamówień o wartości 60 mld zł, a będzie to skutkowało podwyższeniem tempa wzrostu PKB o ok. 1 pkt. proc. rocznie. Budowa domów przyczyni się także do utworzenia ponad 50 tys. nowych miejsc pracy, w tym ok. 15 tys. w budownictwie. W rezultacie korzyści dla finansów publicznych (budżetu państwa i budżetów samorządów lokalnych) w postaci dodatkowych dochodów podatkowych oraz mniejszych wydatków z tytułu świadczeń dla bezrobotnych szacowane są na około 4 mld zł.

Jednocześnie podkreślają, że montaż 100 tys. instalacji fotowoltaicznych (o mocy maksymalnej 40 kW każda) pozwoli także na powstanie 4 GW nowej mocy elektrycznej, co przyczyni się do ograniczenia rocznych emisji CO2 o ok. 3,5 mln ton, SO2 o 16 tys. ton, a NOx o 6 tys. ton. Według szacunków pomysłodawców programu, instalacja kolektorów słonecznych i pomp ciepła pozwoli ponadto na ograniczenie emisji CO2 o dodatkowe 570 tys. ton/rok.

Więcej informacji: ekodom.eko-polska.pl.

ChronmyKlimat.pl
Energooszczędne 4 kąty


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej