Dofinansowania i dotacje

Nadzieja w Słońcu? (15861)

2013-06-26

Drukuj

euractivMiliony ludzi produkujących energię elektryczną na dachach swoich domów, biur czy fabryk, a następnie dzielących się nią za pośrednictwem „energetycznego Internetu", tak samo, jak dziś tworzymy i wymieniamy w sieci informacje – to nie tylko wizje amerykańskiego ekonomisty Jeremiego Rifkina, to także nadzieje wielu polskich przedsiębiorców i ekspertów – czytamy na Euractiv.pl.

Energetyka rozproszona

Zdaniem prof. Macieja Nowickiego, byłego ministra środowiska, zalety „energetyki skrajnie rozproszonej" polegają na tym, iż „uruchamia ona prywatne środki inwestycyjne,  jest szybka do zbudowania, zapewnia bezpieczeństwo energetyczne regionu i kraju, tworzy lokalne rynki pracy, nie stanowi zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzi, likwiduje niską emisję zanieczyszczeń atmosfery, wzmacnia demokratyczny system funkcjonowania państwa, dobrze współpracuje z inteligentnymi sieciami energetycznymi, nie wymaga wielkich nakładów na linie energetyczne", a także – last but not least - pozwala wypełnić zobowiązania wobec Unii Europejskiej. Według profesora, w Polsce największe szanse rozwoju ma biomasa, energia wiatru i energia słońca. Tej ostatniej poświęcił nawet swoją ostatnią książkę, zatytułowaną „Nadchodzi era Słońca".

„Do powierzchni Ziemi dociera ze Słońca ok. 2800 razy więcej energii pierwotnej niż wynosi jej obecne zużycie przez ludzkość. Trzeba uwzględnić, żę tylko jedna trzecia powierzchni naszej planety stanowią lądy, a na nich występują jeszcze tereny niewykorzystane do zasiedlenia przez ludzi, czyli wysokie góry, tereny podbiegunowe, pustynie, puszcze tropikalne itp., zajmuą one ok. 60 proc. lądów" – pisze prof. Nowicki. "Jeżeli wyłączy się te wszystkie obszary, to i tak na tereny zagospodarowane przez człowieka dociera niemal 400 razy więcej energii słonecznej w stosunku do potrzeb. Jeżeli 1 proc. tych obszarów ludzkość przeznaczyłąby na produkcję energii ze sprawnością choćby tylko 20-25 proc., to wystarczyłoby tej energii na pokrycie zapotrzebowania światowego". Tymczasem obecna sprawność kolektorów słonecznych przekracza 50 proc., a paneli fotowoltaicznych – 40 proc. I stale rośnie.

Zaporowe ceny energii w Europie

Ceny energii w Europie są za wysokie i stanowią istotną barierę wzrostu ekonomicznego, podkreślał prof. Jerzy Buzek podczas debaty „Europa a globalny świat", zorganizowanej przez Ośrodek ThinkTank, EurActiv.pl oraz Centrum Stosunków Międzynarodowych. Międzynarodowy ład ulega obecnie zasadniczym zmianom. To stwarza dla Unii Europejskiej nowe szanse, ale i nowe wyzwania, rodząc pytanie o długofalową strategię zjednoczonej Europy wobec globalnego świata.

Do podobnych wniosków doszedł też Jeremy Rifkin, amerykański ekonomista i politolog. Dla jednych guru i uważny obserwator, dla innych „mistrz bredni", Rifkin twierdzi, że przyczyną długów Europy są ceny energii. Jego zdaniem załamanie się rynku finansowego nie było pierwotną przyczyną obecnego kryzysu. Według Rifkina, światowy kryzys zaczął się wiosną 2007 roku, gdy cena ropy sięgnęła 147 dolarów. "Obecna era przemysłowa, oparta na ropie i innych paliwach kopalnych, na naszych oczach zbliża się ku końcowi" – pisze Rifkin w swojej najnowszej książce „Trzecia rewolucja przemysłowa".  Ceny benzyny i żywności idą w górę, rośnie bezrobocie,  a odbudowa nadszarpniętej przez recesję gospodarki zamiast przyspieszać – zwalnia. Jego zdaniem receptą na te problemy są m.in. rozproszone, odnawialne źródła energii.

Potencjał solarnego rynku

Aneta Więcka z Instytutu Energii Odnawialnej (IEO) wskazywała na ostatnim, majowym Forum Energetyki Słonecznej w Toruniu na malejące ceny kolektorów słonecznych i wykorzystany jedynie w jednej trzeciej pełny potencjał produkcyjny ich producentów. „Wskaźniki te obrazują zarówno silną konkurencję na rynku jak i ciągle niewykorzystany potencjał i dalsze możliwości wzrostu branży"  podsumowywała.

Według badań instytutu, tylko w ubiegłym roku na rynku krajowym sprzedano rekordową liczbę niemalże 302 tys. m2 kolektorów słonecznych, a łączna ilość zainstalowanych kolektorów słonecznych w Polsce na koniec 2012 r. wyniosła 1,2 mln m2. Wyniki te plasuję Polskę na drugim miejscu pod względem sprzedaży instalacji kolektorów słonecznych w Europie. Więcej kolektorów sprzedano tylko w Niemczech. Według szacunków Europejskiej Federacji Przemysłu Solarnego (ESTIF) w 2013 r. Polska będzie jednym z trzech krajów, obok Danii, Belgii i Grecji, gdzie rynki kolektorów słonecznych zanotują dalszy wzrost.

Podobnie sytuacja wygląda na rynku polskiego sektora fotowoltaicznego. „Na koniec 2012 roku moc zainstalowana w systemach fotowoltaicznych wynosiła łącznie 3,6 MW, w tym 1,4 MW w systemach przyłączonych do sieci" – podkreślał w trakcie toruńskiego forum Konrad Rosołek z IEO. W 2012 roku w Polsce sprzedano łącznie ponad 93 tysiące sztuk paneli fotowoltaicznych, których moc sięga 22 MW. Część sprzedanych w 2012 roku paneli została zainstalowana w elektrowniach PV, które już funkcjonują i wytwarzają energię elektryczną. Pozostałe są instalowane w kilkunastu dużych inwestycjach w całym kraju. Według szacunków IEO, na koniec 2013 roku moc zainstalowana wynieść może ponad 24 MW.

Początek drogi

„Jesteśmy dopiero na początku drogi do świadomego wykorzystywania najbardziej czystego i niewyczepalnego źródła energii, jakim na naszej planecie dysponujemy. Przecież przez 30 lat techniki solarne były tylko ciekawostkami, a panele fotowoltaiczne montowane były jedynie na statkach kosmicznych, bo ich cena odstraszała od zastosowań na dużą skalę. Dziś obroty na tym rynku są rzędu dziesiątek miliardów dolarów i powiększają się z dynamiką 20-60 proc. rocznie" – przekonuje w swojej książce prof. Nowicki.

Prof. Nowicki na forum w Toruniu mówił o tym, że podstawowym dylematem polskiej energetyki jest brak jej jasnej strategii rozwoju. Istnieją bowiem dwa jej modele:  „skrajnie scentralizowany system z XX wieku, oparty o wielkie źródła energii (węglowe i jądrowe) i scentralizowaną jej dystrybucję oraz skrajnie rozproszony system z XXI wieku, oparty głównie na odnawialnych źródłach energii w małych, inteligentnych sieciach energetycznych, optymalizujących zużycie energii." Dylemat, przed którym stoi nie tylko Polska przedstawia się następująco: Który kierunek rozwoju energetyki preferować w perspektywie następnych 30 - 40 lat?

 

Maria Graczyk

źródło: Euractiv

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej