Dofinansowania i dotacje

Dwie wizje – jeden klimat (16938)

2014-03-11

Drukuj

Na łamach dziennika "Rzeczpospolita" różnymi wizjami polityki klimatyczno-energetycznej wymienili się politycy. Najpierw swoimi przemyśleniami podzielił się z czytelnikami, nieusatysfakcjonowany propozycjami Komisji Europejskiej, europoseł Konrad Szymański. Do odpowiedzi poczuła się wywołana komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu, Connie Hedegaard.

Europoseł w swoim materiale z lutego generalnie podziela dobrze nam znaną, wspólną dla większości polskich polityków, opinię. W jego odczuciu „proponowane rozwiązania nie są ani realistyczne, ani elastyczne, ani tanie".

Podnosi między innymi kwestię prowadzenia przez Europę jednostronnej polityki klimatycznej, „której nikt nie naśladuje". Jej wyrazem ma być zaproponowanie przez KE 40% celu redukcyjnego dla gazów cieplarnianych w sytuacji, gdy wiele krajów, w tym m.in. USA i Chiny wstrzymują się od głosu, a Japonia czy Australia wykonują wręcz krok wstecz.

Inne propozycje KE to, zdaniem Konrada Szymańskiego, „nieliczenie się z ograniczeniami technologicznymi", a liczba nowych miejsc pracy w zielonych gałęziach gospodarki „nie jest w stanie zrekompensować potencjalnych strat".

Jeśli do powyższych argumentów dodamy obawę przed wzrostem cen energii, ryzyko ucieczki przemysłu poza granice UE i spadek konkurencyjności unijnej gospodarki, otrzymamy dobrze nam znany i od wielu lat niezmienny obraz kreowany przez decydentów w Polsce.
Rzeczowej polemiki z powyższym, kilka tygodni później, podjęła się sama komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu w Komisji Europejskiej, Connie Hedegaard.

Pani komisarz zwraca uwagę, że stawianie sobie ambitnych celów jest koniecznością i pozwoli w niedalekiej przyszłości unijnej gospodarce na efektywne funkcjonowanie w zmieniającej się rzeczywistości. A ta rzeczywistość to, na dzień dzisiejszy, m.in. „stale rosnące uzależnienie UE od importu paliw kopalnych" i wynikające z tego relatywnie wysokie ceny energii. Jak zauważa komisarz, Polska ze swoim importem węgla o wartości 1,5 mld euro w sposób szczególny powinna być zainteresowana zmianą tego stanu rzeczy.

Hedegaard nie zgadza się również z twierdzeniem o jednostronnej polityce prowadzonej przez Unię. Dotychczasowy przebieg negocjacji klimatycznych w skali globalnej pokazuje, że choć UE ma pozycję lidera, to nie jest liderem samotnym. Jako przykład komisarz przypomina, że pomimo iż w 2008 r. Unia jednostronnie przyjęła redukcję gazów cieplarnianych w perspektywie 2020 r., to w ciągu następnych lat ponad 90 państw przyjęło swoje cele redukcyjne, w tym Stany Zjednoczone i Chiny, które obecnie dysponują największymi budżetami przeznaczanymi na rozwój zielonej gospodarki. Podkreśla przy tym, że rządy poszczególnych krajów podjęły zobowiązania powodowane chęcią „zwiększenia innowacyjności, poprawy bezpieczeństwa energetycznego i konkurencyjności najważniejszych sektorów gospodarki, a także ograniczenia zanieczyszczeń".

Connie Hedegaard zauważa, że podczas ubiegłorocznego COP 19, który odbył się w Warszawie wszystkie kraje w nim uczestniczące zobowiązały się do wniesienia swoich wkładów do nowego porozumienia klimatycznego, które będzie zawarte w przyszłym roku w Paryżu. Nie ma więc mowy o tym, by Europa była w swoich działaniach osamotniona.

Na zakończenie swojego tekstu komisarz jasno daje do zrozumienia, że nie widzi odwrotu od prowadzonej polityki. Wyraża równocześnie nadzieję, że „pan europoseł Szymański zrozumie, iż trwanie w obecnym stanie rzeczy nie jest żadnym rozwiązaniem dla gospodarki, ani w Europie, ani w Polsce".

Do konferencji paryskiej zostało coraz mniej czasu. Przed nami gorące miesiące. Dotyczy to nie tylko zbliżającego się lata, które jak wieszczą klimatolodzy ma być kolejnym „rekordowym", ale również przygotowań do COP 20 i negocjacji klimatycznych w ramach Unii Europejskiej. Choć nasi politycy dwoją się i troją, by zyskać poparcie dla swojej wizji „nie, bo nie", to wiele wskazuje na to, że o sprzymierzeńców nie będzie łatwo. Decydenci w innych państwach chyba już zrozumieli, że nie da się bronić partykularnych interesów pewnych gałęzi gospodarki wbrew rzeczywistości. U nas niezmiennie króluje paradygmat węgla i bez jego zmiany na przełom liczyć nie możemy.

 

Marek Korzyński, ChrońmyKlimat.pl
na podstawie: rp.pl, materiały własne

 

 

Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej