Dofinansowania i dotacje

O krok od celu? (17347)

2014-06-06

Drukuj
galeria

fot. by Joe Merrill, CC, BY-NC

Z najnowszego raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) wynika, że Unia Europejska w 2012 r. zmniejszyła emisje gazów cieplarnianych o kolejne 1,3% w porównaniu z rokiem poprzednim. Oznacza to, że w stosunku do roku 1990 emisje zmniejszyły się o 19,2%. Tym samym niemal osiągnięto cel redukcyjny wyznaczony na koniec obecnej dekady.

Takie dobre wiadomości przynosi ze sobą najnowszy raport ogłoszony przez ONZ. Emisje w stosunku do 1990 r. zmniejszyły się o 1082 Mt, co jest lepszym wynikiem lepszym niż sumaryczne emisje Wielkiej Brytanii i Włoch w 2012 r. Tym samym UE jest bardzo bliska uzyskania celów zapisanych w pakiecie klimatyczno-energetycznym na 2020 r., zakładających redukcję gazów cieplarnianych o 20%.

Należy podkreślić, że piętnaście państw tzw. starej Unii to również sygnatariusze protokołu z Kioto, który nakładał na nie obowiązek łącznej redukcji o 8% w latach 2008-2012. Ta grupa krajów ograniczyła emisje o średnio 11,8% w stosunku do roku bazowego (bez uwzględnienia tzw. mechanizmów elastycznych, które protokół z Kioto przewidywał). Redukcja w tych państwach w latach 2008-2012 była w liczbach bezwzględnych większa niż całkowite emisje w Hiszpanii w 2012 roku.

Jakie były główne czynniki, które spowodowały redukcję gazów cieplarnianych w 2012 r.?

Jak wynika z danych, spadek emisji o 1,3% to przede wszystkim wynik z redukcji w sektorach: transportu, przemysłu i energetyki. Ten ostatni swój pozytywny wynik zawdzięcza ciągle zwiększającemu się udziałowi odnawialnych źródeł energii.

Krajem, który ma największy udział w uzyskanym wyniku, są Włochy. Im UE zawdzięcza 45% udziału w spadku emisji netto w całej Unii, głównie dzięki redukcjom w transporcie i przemyśle. Drugim co do wielkości wkładu krajem jest Polska, a przyczyną w naszym przypadku jest spadek zużycia paliw stałych.
Niechlubnymi przykładami państw, których emisje gazów cieplarnianych wzrosły od 1990 r. są Wielka Brytania i Niemcy. Wynika to ze zwiększenia zużycia paliw stałych.

Redukcja gazów cieplarnianych a PKB

Jak wykazują analizy wykonane przez EEA, jedną trzecią zmian poziomu emisji gazów cieplarnianych od 1990 r. można tłumaczyć wzrostami i spadkami produktu krajowego brutto w poszczególnych krajach. W okresach recesji (łącznie z kryzysem gospodarczym z lat 2008-2012) wskaźnik ten wynosi niemal 50% dla Unii jako całości. Spośród pozostałych czynników szczególne znaczenie miało zwiększenie udziału energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych i zwiększenie efektywności energetycznej.

Co ciekawe, o ile wyraźna jest korelacja pomiędzy PKB a poziomem redukcji gazów w ujęciu rok do roku, to zanika ona zupełnie, gdy porównamy te wielkości z lat 1990 i 2012. Podczas gdy PKB wzrosło pomiędzy tymi latami o 45%, emisje spadły o 19%. Jak podkreślają twórcy raportu, o połowę spadła wielkość emisji „generowana” przez każde euro tworzące PKB.

Analizując redukcję emisji per capita, można zaobserwować zgodność wyników wśród państw UE, wśród których wszystkie zanotowały spadek. Dla całej Unii wyniósł on 25%, z 12 do 9 ton.

Jak stwierdził dyrektor wykonawczy EEA, Hans Bruyninckx: – Unia Europejska pokazała, że nie ma sprzeczności pomiędzy wzrostem gospodarczym a redukcją gazów cieplarnianych. Obrana polityka była sednem tego sukcesu. Musimy iść dalej, ale to będzie zależało od państw wdrażających „mapę drogową” prowadzącą do niskoemisyjnej gospodarki, bezpieczeństwa energetycznego społeczeństwa.

Na podstawie danych płynących z Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS) i wstępnych estymacji Eurostatu można wnioskować, że w 2013 roku trend spadkowy zostanie utrzymany. Jesienią EEA i Dyrekcja Generalna ds. Działań w dziedzinie Klimatu przedstawią oficjalne szacunki emisji gazów cieplarnianych w 2013 roku.

Z pewnością większość z powyższych danych cieszy. Skąd więc ten znak zapytania w tytule artykułu? Zapewniam, że nie przemawia przez mnie malkontenctwo. Wprost przeciwnie, myśląc pragmatycznie, należy postawić pytanie: skoro na osiem lat przed terminem Unia Europejska jest o krok przed wypełnieniem celów na 2020 r., to co będzie się działo przez resztę obecnej dekady? Co z celami na następną? Z pewnością nie do przyjęcia jest rozluźnienie polityki klimatycznej, co zdają się sugerować niektórzy politycy. Co więcej, uzyskane dotychczas wyniki każą zastanowić się, czy cele zaproponowane przez KE w tzw. białej księdze zasługują jeszcze na przymiotnik „ambitne”. Być może nowy Parlament Europejski powinien nawiązać w obszarze polityki klimatycznej do swoich poprzedników. W rezolucji z 4 lutego br. wezwali oni KE do postawienia bardziej wymagających celów na 2030 r.: co najmniej 40% redukcji gazów cieplarnianych, zwiększenia o 40% efektywności energetycznej i podjęcia przez kraje członkowskie zobowiązania dotyczącego 30% udziału odnawialnych źródeł energii. Czy tak się stanie? Musimy się uzbroić w cierpliwość. Pierwsze posiedzenie nowego składu PE odbędzie się 1 lipca. Nim jednak do tego dojdzie, musi zostać wybrany nowy przewodniczący Komisji Europejskiej, a tu temperatura negocjacji sięga zenitu.

Miejmy nadzieję, że nowy Parlament oraz nowy skład Komisji Europejskiej staną na wysokości zadania; wezmą sobie do serca zacytowane w powyższym tekście słowa dyrektora wykonawczego EEA i skorzystają z sugestii PE poprzedniej kadencji.

 

 

Marek Korzyński, ChronmyKlimat.pl


Redakcja ChronmyKlimat.pl zezwala na przedruk tego artykułu pod warunkiem podania źródła wraz z aktywnym linkiem do portalu (http://chronmyklimat.pl).


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej