Dofinansowania i dotacje

Kopalnie węgla w Stanach Zjednoczonych na skraju bankructwa (17546)

2014-08-08

Drukuj
galeria

Kopalnia w Gillette w Wyoming, fot. easctcolfax, CC 2.0, BY-NC-SA

Agencja informacyjna Bloomberg informuje o pogarszającej się kondycji amerykańskiego górnictwa. Powodem jest konkurencja, jaką dla węgla stanowi gaz naturalny, a także coraz większe restrykcje związane z emisjami CO2 nakładane na elektrownie węglowe przez administrację Baracka Obamy.

Przykładem trudnej sytuacji branży górnictwa węglowego w Stanach Zjednoczonych jest firma James River Coal Co, która w tym roku już dwukrotnie próbował sprzedać bez skutku swoją kopalnię węgla w Richmond w stanie Virginia. Wcześniej James River wstrzymał pracę kilkunastu innych kopalni.

Zadłużenie James River wynosi już ok. 800 mld dolarów i – zdaniem Bloomberga – może to być kolejny producent węgla, który ogłosi bankructwo. Od 2003 r. w Stanach Zjednoczonych upadło już kilkanaście koncernów wydobywczych, a w efekcie niskich cen węgla i jego nadpodaży, problemy finansowe nękają większość firm wydobywających ten surowiec.

Problemem dla operatorów zamykanych kopalni jest konieczność zabezpieczenia i rekultywacji terenów powydobywczych. Koszt takiego przedsięwzięcia to średnio ok. 1,5 mln $ w przeliczeniu na jedną kopalnię. Dodatkowy problem to konieczność kontynuowania świadczeń zdrowotnych dla byłych pracowników.

Agencja powołuje się na opinię analityka UBS, którego zdaniem sytuacji amerykańskich kopalni nie poprawi nawet umiarkowany wzrost cen węgla, a płynności wystarczy im jeszcze najwyżej na kilka lat.

Peabody Energy Corp., największy producent energii z węgla w Stanach Zjednoczonych w ubiegłym roku odnotował stratę na poziomie ponad 0,5 mld dol. przy przychodach na poziomie 7 mld dol. Aby ratować swoje finanse, chce sprzedać swoją australijską kopalnię Wilkie Creek. Standard & Poor ostatnio zmniejszył rating Peabody Energy Corp. do BB-.

Problemem amerykańskich kopalni jest boom na wydobycie gazu łupkowego, który sprawił, że część elektrowni w Stanach Zjednoczonych zaczęła wycofywać się z produkcji energii z węgla. Według amerykańskiego Departamentu Energetyki w przyszłym roku sektor wytwarzania energii w USA zużyje o 3% mniej węgla i nie ma szans, aby przynajmniej do 2040 r. powrócił do poziomu z 2011 r.

Sytuacji nie ratuje też eksport. Mniej węgla potrzebuje zwalniająca gospodarka Chin, a od importu tego surowca uzależnia się Australia.

Bloomberg powołuje się na prawnika Davida Hillmana z nowojorskiej kancelarii Schulte Roth & Zabel LLP, który informuje, że branża węglowa zrezygnowała z planów budowy w sumie 150 nowych kopalni węglowych, a zyski z produkcji energii z węgla w Stanach Zjednoczonych spadły z 20 mld dol. w roku 2008 do 4 mld dol. w roku 2011.

Gwoździem do trumny dla amerykańskich kopalni mogą być regulacje środowiskowe narzucone przez administrację Barracka Obamy.

Aby wypełnić cele emisji CO2 wyznaczone przez federalną agencję środowiskową (Environmental Protection Agency – EPA), do 2020 r. Amerykanie musza zmniejszyć spalanie węgla o 204 mln ton rocznie.

Bloomberg podaje, że na skutek bardziej restrykcyjnych regulacji związanych z ograniczaniem emisji CO2, a także coraz większej generacji gazowej oraz powolnego wzrostu konsumpcji energii, Amerykanie zamkną do końca tej dekady elektrownie węglowe o potencjale aż 60 GW, czyli 20% tego typu instalacji w Stanach Zjednoczonych pod względem łącznej mocy wytwórczej.

Według prognoz amerykańskiego rządu od roku 2019 generacja energii z gazu w Stanach Zjednoczonych będzie większa niż produkcja energii z węgla. Natomiast do 2040 r. udział generacji węglowej w amerykańskim miksie energetycznym ma spaść do 32%.

 

źródło: Gram w Zielone
www.gramwzielone.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej