Dofinansowania i dotacje

Czesi już nie po polskiej stronie. Kończą z węglem (18648)

Wojciech Krzyczkowski, WysokieNapiecie.pl
2015-06-26

Drukuj
galeria

Energetyka jądrowa to ważny filar strategii energetycznej Czech. Na zdj. elektrownia jądrowa Temelin, fot. IAEA Imagebank, flickr, (CC BY-SA 2.0)

Marginalizacja węgla jako źródła energii elektrycznej dzięki atomowi i OZE to główne założenie nowej czeskiej strategii energetycznej. Czeska wolta to dotkliwy cios dla Polski.

Na początku maja na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej Polska, dzięki zmontowanej mniejszości blokującej, chciała zawetować pomysł przyspieszenia wejścia w życie rezerwy MSR – jednego z instrumentów mających podbijać ceny uprawnień do emisji CO2.

Nagle okazało się, że Czesi dalszą obstrukcją MSR zainteresowani już nie są, mniejszość bez nich przestała być blokująca, a do dalszych prac na szczytach Unii przeszła propozycja, by rezerwa ruszyła w roku 2019 – dwa lata wcześniej, niż chciała Polska.

Kilka dni później czeski rząd już oficjalnie położył na stole przyjętą 25-letnią krajową strategię dla energetyki – SEK (Státní energetické koncepce), gdzie zajmuje jasne stanowisko: MSR w pełnym zakresie powinna zacząć obowiązywać najpóźniej w roku 2020. To jednak tylko mało znaczący szczegół w zestawieniu z innymi zapisami, które czeską energetykę węglową skazują niemal na wegetację na obrzeżach systemu produkcji energii elektrycznej.

Scenariusz upadku węgla brunatnego

Głównym źródłem prądu w Czechach jest węgiel brunatny, z którego w roku 2014 powstawało 43% energii elektrycznej, choć od kilku lat wskaźnik ten systematycznie maleje. Węgiel kamienny, z udziałem nieco powyżej 7%, ma znacznie mniejsze znaczenie. Jednak w sumie ciągle ponad połowa prądu i znacząca większość ciepła pochodzi z węgla. Atom daje 35% prądu, OZE – 11, a inne źródła – gazowe i spalarnie śmieci – około 5.

Według SEK w roku 2040 sytuacja ma wyglądać zupełnie inaczej. Połowę prądu mają dostarczać elektrownie jądrowe, ok. 23% – OZE, z węgla brunatnego ma pochodzić 15% energii, a z kamiennego – zaledwie około 2%. Większość źródeł węglowych zbliża się do kresu swojego życia, ale węgiel jest na tyle ważny z punktu widzenia ekonomicznego i bezpieczeństwa, że w horyzoncie SEK nie jest w pełni zastępowalny – czytamy w strategii.

W projekcie postuluje się więc, by węgla używać wyłącznie w kogeneracji o najwyższej sprawności, a najbardziej nieefektywne źródła były obciążane progresywnymi opłatami i to już od tego roku. Wspomina się też o możliwości zastosowania znanego choćby z Polski współspalania biomasy.

Z drugiej strony, ponieważ Czesi powszechnie używają węgla brunatnego w elektrociepłowniach, postuluje się, by polityka surowcowa państwa zabezpieczyła jego odpowiednie zasoby dla lokalnych źródeł ciepła.

Co do OZE, czeski rząd nie przewiduje większych problemów z osiągnięciem wyznaczonego na rok 2020 celu 13% udziału w finalnym zużyciu energii, a około roku 2040 kraj ma się już zbliżać do maksymalnego potencjału źródeł odnawialnych, szacowanego na nieco ponad 21%. Strategia przewiduje też, że środki uzyskane z opłat za emisje itp. w pierwszej kolejności mają być wykorzystywane na poprawę efektywności energetycznej i na subsydia dla OZE. Czeski rząd nie przewiduje też większych problemów z ograniczeniem emisji CO2 zgodnie ze wskaźnikami polityki klimatycznej UE.

Mniejszy eksport prądu

Aby uzupełnić spadek produkcji z węgla, Czesi planują też znaczące ograniczenie eksportu prądu. Kraj ten jest potężnym eksporterem, np. w roku 2012 wysłał za granicę jedną trzecią swojej rocznej produkcji. Zgodnie ze strategią, eksport docelowo ma nie przekraczać 10% i mają to być tylko nadwyżki, akurat niepotrzebne w kraju.

Czesi zapewne przyjęli, że nie wygrają konkurencji z silnie dotowaną energią z niemieckich OZE, zmiana priorytetów wynikałaby więc z pogodzenia się z rzeczywistością.

Rząd w Pradze przyjął zupełnie inną perspektywę, niż polski, który z tą rzeczywistością pogodzić się nie może, a jego przedstawiciele, na czele z z wicepremierem Piechocińskim, od lat ją zaklinają, powtarzając, że Polska ma ambicje pozostania eksporterem energii netto. Zaklęcia nie pomogły, w roku 2014 import przewyższył eksport.

Dalsza część artykułu dostępna na portalu WysokieNapiecie.pl

Wojciech Krzyczkowski, WysokieNapiecie.pl. Opracowanie i wytłuszczenia: Marta Śmigrowska


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej