Dofinansowania i dotacje

Społeczeństwo chce OZE w Polsce, czy wiedzą o tym posłowie? (18229)

2015-02-17

Drukuj
galeria

fot. Michał Józefaciuk, wikipedia, CC BY-SA 3.0 pl

Prace nad Ustawą o OZE dobiegają końca. Ostatnie głosowanie odbędzie się w piątek 20 lutego. Posłowie zdecydują o losie polskiego prosumenta. Czy produkcja energii będzie się obywatelom opłacać, czy też pozostaną oni biernymi konsumentami energii produkowanej przez wielkie koncerny?

Pod apelem do Sejmu wystosowanym przez grupę Energetyka Obywatelska w sprawie poparcia rozwiązań korzystnych dla obywateli, a nie dla wielkich koncernów energetycznych podpisało się ponad 5 000 Polaków, 80 instytucji, przedsiębiorstw, organizacji branżowych i ekologicznych. Poparcie dla „poprawki prosumenckiej” wyraził również Związek Gmin Wiejskich Rzeczpospolitej Polskiej. Aktywna postawa społeczeństwa obywatelskiego zwróciła już uwagę mediów i opinii publicznej. Mamy nadzieję, że poprą ją również wszyscy polscy posłowie.


Mimo negatywnej kampanii wokół odnawialnych źródeł energii w Polsce z roku na rok zwiększa się poparcie dla tych technologii. Najnowsze badania opinii publicznej CBOS zawarte w opracowaniu "Kierunki rozwoju energetyki w Polsce. Opinie o źródłach energii i ich wykorzystaniu" pokazują, że aż 77% ankietowanych chce rozwoju OZE w Polsce (rys.1). Odnotowano więc 7% wzrost stosunku do roku poprzedniego. Zaledwie 3% ankietowanych uważa, że powinno się zaniechać działań związanych z instalowaniem systemów do pozyskiwania energii z OZE.

Rys. 1 Wyniki najnowszych badań CBOS na temat OZE w Polsce (1)

Wspomniane opracowanie zawiera również ciekawe zestawienie konwencjonalnych i odnawialnych źródeł energii. 42% respondentów uważa, że obecnie należy skoncentrować się na rozwoju OZE, 46% opowiada się za rozwojem obu gałęzi energetyki równocześnie. Innymi słowy 88% ankietowanych chce, aby odnawialne źródła energii miały większe znaczenie w bilansie energetycznym naszego kraju, podczas gdy zaledwie 5% uważa, że rozwijać należy tylko konwencjonalne źródła energii (rys.2). Statystyki te jasno pokazują, że obywatele są świadomi potrzeby wprowadzenia fundamentalnych przemian w polskim sektorze energii.

Rys. 2 Wyniki najnowszych badań CBOS na temat OZE w Polsce (2)

W ostatnim czasie dużo mówi się o nierentownych kopalniach i trudnej sytuacji górników. Grupy energetyczne próbują przekonać opinię publiczną, że energetyka obywatelska oparta na mikroinstalacjach odnawialnych źródeł energii przyczyni się do wzrostu cen za energię elektryczną, z tytułu wzrostu tzw. „opłaty z OZE”. Inwestycje w energetyce w Polsce są konieczne. Każdorazowo wymagają one dużych nakładów finansowych, którymi koniec końców obciążony jest klient, kupujący energię od koncernów.

W kosztach jakie ponosimy płacąc rachunki za energię elektryczną zawarte są koszty związane z wytworzeniem, przesyłem i dystrybucją energii elektrycznej. Bez względu na to czy powstanie kolejna elektrownia konwencjonalna (opalana węglem), elektrownia atomowa, czy elektrownie oparte o OZE, to odbiorca poniesie koszty związane z jej budową. Różnica w przypadku rozproszonych mikroźródeł polega na tym, że środki w postaci systemu wsparcia instalacji otrzyma prosument.

Obecnie „zielona energia” stanowi 13% w bilansie energetycznym naszego kraju. Jak dotąd jest w całości produkowana przez wielkie koncerny (przede wszystkim jest to współspalanie biomasy z węglem w dużych elektrowniach). Warto zauważyć, że „poprawka prosumencka”, którą odrzucił Senat zakładała, że w 2020r. energia elektryczna produkowana przez prosumentów w mikroinstalacjach OZE będzie stanowić zaledwie 1%, pozostałą część wciąż produkować będą koncerny.

Strumień środków przeznaczonych na OZE rozdzielił by się pomiędzy wielkich graczy na rynku energetycznym i obywateli. W ten sposób w roku 2020 udałoby się zbudować podwaliny dla energetyki obywatelskiej. Rozwój rynku mikroinstalacji nie tylko spowodowałby spadek ich cen, ale również zapewnił wiele nowych miejsc pracy. Niestety koncerny energetyczne od momentu przyjęcia zaproponowanej przez posła Artura Bramorę poprawki robiły wszystko, by Senatorowie ją odrzucili. Najwyraźniej ich głos był bardziej przekonujący niż głos kilku tysięcy obywateli, którzy podpisali się pod apelem do Senatu, w sprawie jej przyjęcia. Ostatecznie Senatorowie odrzucili „poprawkę prosumencką”, przyjęto poprawkę „kompromisową”, która z energetyką obywatelską ma niewiele wspólnego.

Ustawa o OZE będzie po raz ostatni głosowana w Sejmie. Wciąż jest jeszcze szansa na to, że posłowie poprą rozwiązanie proobywatelskie. Aby „poprawka prosumencka” znalazła się w zapisach Ustawy, potrzebna jest bezwzględna większość głosów w Sejmie. Warto, przekonywać posłów by poza politycznymi podziałami zwrócili uwagę na to jak potrzebne są zmiany w Polskim systemie energetycznym. Zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa i niezależności energetycznej.

Czy rzeczywiście scentralizowany system energetyczny, w którym przedsiębiorstwa energetyczne manipulują opinią publiczną dla własnych korzyści to jedyne rozwiązanie na jakie stać nasz kraj? Czy niestabilna sytuacja za naszą wschodnią granicą nie jest argumentem za uzyskaniem niezależności energetycznej? Jak długo rola społeczeństwa obywatelskiego w Polsce będzie się ograniczać do obserwacji i akceptowania nowych polityk i projektów?

Podpisy pod petycją do Sejmu można składać do środy 18 lutego do godz. 12:00. Petycja zamieszczona jest na portalu www.zmienmy.to. Można ją również podpisać w imieniu instytucji lub przedsiębiorstwa przesyłając maila na adres poprzyj@energetykaobywatelska.com. Szczegółowe informacje dotyczące działań grupy Energetyka Obywatelska znajdują się na stronie internetowej www.energetykaobywatelska.com i na FB Energetyka Obywatelska.

Źródło: PORT PC


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej