- Kalendarium
-
Debaty
- Czy Polska będzie "Fit for 55%"?
- Efektywność energetyczna i odnawialne źródła energii w budynku wielorodzinnym
- Gospodarowanie wodą w budynku wielorodzinnym
- Jak przeciwdziałać ubóstwu energetycznemu i zanieczyszczeniom powietrza
- Szanse rozwoju energetyki morskiej w Polsce
- E-mobility – czy tylko samochód elektryczny?
- Zielone finansowanie
- Gospodarka o obiegu zamkniętym
- Czy planowanie przestrzenne w Polsce da się naprawić?
- Czy transformacja energetyczna w Polsce oznacza wzrost bezrobocia?
- Roślinność na wokół i w budynku wielorodzinnym
- Fundusze unijne na gospodarkę niskoemisyjną
- Ekologia w modzie i tekstyliach
- Seminarium naukowe: Co ekstremalne zjawiska pogodowe mówią nam o zmianach klimatu?
- Woda w mieście - jak ją zagospodarować
- Senior czuje dobry klimat
- Przyszłość ciepłownictwa w Polsce
- Jak zmniejszyć ubóstwo energetyczne?
- Jak osiągnąć neutralny dla klimatu transport w ciągu najbliższych 30 lat?
- Jaki rynek pracy po węglu?
- Czy polska gospodarka może działać bez węgla?
- Jaką energetykę warto dotować?
- Dlaczego węgiel tanieje?
- Zielone miejsca pracy
- Miasto bez samochodu?
- Śląsk - co po węglu?
- Ustawa o energetyce odnawialnej
- Ile powinien kosztować prąd
- Szczyt klimatyczny w Limie
- Węgiel a zdrowie
- Efektywność szansą dla gospodarki
- Energetyka rozproszona
- Polska wobec celów 2030
- Biblioteka
- Wideo
- Patronaty
- Projekty
- O serwisie
- Opinie
Aktualności
Biogazownia - ekologiczna bomba? (9573)
2011-03-07Drukuj
Wiedza z zakresu inżynierii środowiska pokazuje, że naśladowanie natury w przypadku utylizacji odpadów jest najprostszym rozwiązaniem. Dlatego też biogazownie generujące energię elektryczną pochodzącą z materiału resztkowego z hodowli zwierząt, produkcji roślinnej, produkcji artykułów spożywczych, a także z lokali gastronomicznych stanowią krok milowy w tym właśnie kierunku. W naszym kraju są to małe kroczki...
W Warcie Bolesławieckiej zrezygnowano z budowy biogazowni, bo mieszkańcy i wójt obawiają się, że wydzielany przez nią zapach będzie nie do zniesienia. Tymczasem, zdaniem ekspertów, to właśnie w kierunku wykorzystania biomasy powinna zmierzać polska energetyka.
Biogazownię wytwarzającą energię z naturalnych nawozów rolniczych chciał postawić na terenie swojego gospodarstwa rolnik Stanisław Kuduka. – Początkowo zaplanowałem lokalizację bliżej bloków mieszkalnych, żeby podzielić się produkowaną energią. Niestety, pomysł nie znalazł poparcia. Zdecydowałem więc, że będę wytwarzał energię tylko na własne potrzeby – opowiada” – relacjonuje gazeta.pl.
Na stronie www.wartaboleslawiecka.pl czytamy oświadczenie wójta Gminy Warta Bolesławiecka, pana magistra Mirosława Haniszewskiego: „Chciałbym poinformować, że mając na uwadze ogólnie pojęty interes lokalnej społeczności postanowiłem nie stwarzać możliwości lokalizowania na terenie gminy biogazowni.
Według mojej wiedzy i oceny na dzień dzisiejszy instalacje, które istnieją w granicach naszego kraju (prócz tych będących częścią większych instalacji typu chlewnia, gorzelnia, oczyszczalnia ścieków czy składowisko odpadów) powodują liczne konflikty społeczne, a po ich uruchomieniu ciężko jest kontrolować źródło pochodzenia faktycznie użytych w instalacji surowców jak i miejsca utylizacji płynu pofermentacyjnego. Taka sytuacja nastąpiła w Liszkowie, gm. Rojewo – jest to dla nas ostrzeżenie ale i zarazem nauka jak z założenia ekologiczną instalację można zamienić w ekologiczną bombę”.
W internecie łatwo znaleźć opinie na temat decyzji wójta. Użytkownik RF stwierdza: „Wszyscy chcą korzystać z dobrodziejstw UE, ale gdy trzeba zrewanżować się Unii jakimś wiatrakiem lub biogazownią, to nie ma na to zgody. Gmina Warta podpadła Unii...”. Pinochet przytakuje: „W ten sposób Polska nigdy nie spełni unijnych wymogów w sprawie wielkości energii odnawialnej”.
„Aby poznać zdanie mieszkańców na temat nowej inwestycji, wójt zorganizował konsultacje społeczne w Warcie Bolesławieckiej i pobliskich Wartowicach. Większość uczestników głosowała za projektem, ale frekwencja była bardzo niska. – Problemy pojawiły się później. Z inicjatywy jednego z mieszkańców zaczęto zbierać podpisy przeciwników inwestycji. Uzbierali 300 – mówi Mirosław Haniszewski, wójt gminy.
Sam, choć początkowo przychylny inwestycji, teraz wylicza jej słabe strony. Tłumaczy: – Biogazownia miałaby być zasilana pomiotem kurzym, przy czym najbliższy kurnik znajduje się 60 km stąd. Proszę sobie wyobrazić, jaki zapach wydzielany byłby podczas transportu” – informuje gazeta.pl.
Zazwyczaj źródłem wiedzy miejscowych o instalacji jest internet i wszechobecna plotka, że będzie fetor, że coś może wybuchnąć, że będą zwozić gnojowicę z całej okolicy. To właśnie tego najbardziej obawiają się mieszkańcy.
"Dużo czytałam z mężem na temat biogazowni w internecie i znalazłam tam mnóstwo minusów i przykładów nieudanych inwestycji. Chcę żyć komfortowo, dlatego podpisałam się pod petycją" – mówi jedna z mieszkanek, która woli pozostać anonimowa.
Przykładem sztandarowym, przytaczanym również przez wójta, jest największa w Polsce biogazownia rolnicza w Liszkowie w województwie kujawsko-pomorskim. Tam mieszkańcy, jak mówią, od ponad roku nie mogą otworzyć okna, żeby przewietrzyć mieszkanie, bo tak śmierdzi.
"Jak zgniłe jajka. Żałujemy, że zgodziliśmy się na tę inwestycję, bo nic z niej nie mamy, tylko kłopoty – mówi Anna Markiewka, mieszkanka wsi” – czytamy dalej na gazeta.pl.
Dlatego też dalsza część oświadczenia wójta brzmi:
„Biorąc pod uwagę również postawę naszych Mieszkańców, którzy złożyli listę protestacyjną podpisaną przez ok. 300 osób jak i poruszane przez nich sprawy dot.: uciążliwości transportu w okresie zwozu substratu roślinnego, co przy obecnym stanie dróg dojazdowych nie jest bez znaczenia, uciążliwości zapachowej poszczególnych procesów technologicznych tj. transportu, załadunku surowca do biobloku, bezpieczeństwa najbliższych zabudowań i mieszkańców przychylam się do ich stanowiska i nie widzę możliwości lokalizacji na terenie gminy Warta Bolesławiecka biogazowni".
Poznanie i zrozumienie powyższych obaw Mieszkańców spowodowało również wycofanie się Pana Stanisława Kuduka z realizacji biogazowni na terenie wsi Warta Bolesławiecka.
Chciałbym poinformować, że zdaję sobie sprawę jak ważne dla naszego kraju i nas samych jest wypracowanie i włączenie do systemu zasilania źródeł energii odnawialnej. Jednak póki nie stworzy się nam warunków preferencyjnych i nie da się nam gwarancji nienaruszalności przyjętej raz technologii nie mogę pozwolić na narażenie zdrowia i komfortu życia mieszkańców gminy. To właśnie oni wybierając mnie na zajmowane stanowisko zaufali mi, że będę stać na straży ich dobra i bezpieczeństwa, co niniejszym czynię”.
Zdaniem ekspertów, biogazownia poprawnie zbudowana i obsługiwana nikomu nie powinna przeszkadzać: - Zwłaszcza, że technologię sprowadzamy z Zachodu. Mniejsze instalacje są nawet pewniejsze. Jeżeli budowla jest szczelna, nie powinien się wydzielać żaden zapach, a już na pewno nie bardziej intensywny od tego dochodzącego z obornika.
Wydawałoby się, iż większość społeczeństwa świadoma jest faktu, że zapasy energii są ograniczone. Biogazownie są idealną alternatywą dla rolników, którzy posiadają własną gnojowicę, a także mają dostęp do darmowych organicznych resztek z gastronomii czy odpadów roślinnych. A jednak, to ciągle tylko suche fakty.
Klara Majewska
źróło: AgroNews
www.agronews.com.pl
Biogazownię wytwarzającą energię z naturalnych nawozów rolniczych chciał postawić na terenie swojego gospodarstwa rolnik Stanisław Kuduka. – Początkowo zaplanowałem lokalizację bliżej bloków mieszkalnych, żeby podzielić się produkowaną energią. Niestety, pomysł nie znalazł poparcia. Zdecydowałem więc, że będę wytwarzał energię tylko na własne potrzeby – opowiada” – relacjonuje gazeta.pl.
Na stronie www.wartaboleslawiecka.pl czytamy oświadczenie wójta Gminy Warta Bolesławiecka, pana magistra Mirosława Haniszewskiego: „Chciałbym poinformować, że mając na uwadze ogólnie pojęty interes lokalnej społeczności postanowiłem nie stwarzać możliwości lokalizowania na terenie gminy biogazowni.
Według mojej wiedzy i oceny na dzień dzisiejszy instalacje, które istnieją w granicach naszego kraju (prócz tych będących częścią większych instalacji typu chlewnia, gorzelnia, oczyszczalnia ścieków czy składowisko odpadów) powodują liczne konflikty społeczne, a po ich uruchomieniu ciężko jest kontrolować źródło pochodzenia faktycznie użytych w instalacji surowców jak i miejsca utylizacji płynu pofermentacyjnego. Taka sytuacja nastąpiła w Liszkowie, gm. Rojewo – jest to dla nas ostrzeżenie ale i zarazem nauka jak z założenia ekologiczną instalację można zamienić w ekologiczną bombę”.
W internecie łatwo znaleźć opinie na temat decyzji wójta. Użytkownik RF stwierdza: „Wszyscy chcą korzystać z dobrodziejstw UE, ale gdy trzeba zrewanżować się Unii jakimś wiatrakiem lub biogazownią, to nie ma na to zgody. Gmina Warta podpadła Unii...”. Pinochet przytakuje: „W ten sposób Polska nigdy nie spełni unijnych wymogów w sprawie wielkości energii odnawialnej”.
„Aby poznać zdanie mieszkańców na temat nowej inwestycji, wójt zorganizował konsultacje społeczne w Warcie Bolesławieckiej i pobliskich Wartowicach. Większość uczestników głosowała za projektem, ale frekwencja była bardzo niska. – Problemy pojawiły się później. Z inicjatywy jednego z mieszkańców zaczęto zbierać podpisy przeciwników inwestycji. Uzbierali 300 – mówi Mirosław Haniszewski, wójt gminy.
Sam, choć początkowo przychylny inwestycji, teraz wylicza jej słabe strony. Tłumaczy: – Biogazownia miałaby być zasilana pomiotem kurzym, przy czym najbliższy kurnik znajduje się 60 km stąd. Proszę sobie wyobrazić, jaki zapach wydzielany byłby podczas transportu” – informuje gazeta.pl.
Zazwyczaj źródłem wiedzy miejscowych o instalacji jest internet i wszechobecna plotka, że będzie fetor, że coś może wybuchnąć, że będą zwozić gnojowicę z całej okolicy. To właśnie tego najbardziej obawiają się mieszkańcy.
"Dużo czytałam z mężem na temat biogazowni w internecie i znalazłam tam mnóstwo minusów i przykładów nieudanych inwestycji. Chcę żyć komfortowo, dlatego podpisałam się pod petycją" – mówi jedna z mieszkanek, która woli pozostać anonimowa.
Przykładem sztandarowym, przytaczanym również przez wójta, jest największa w Polsce biogazownia rolnicza w Liszkowie w województwie kujawsko-pomorskim. Tam mieszkańcy, jak mówią, od ponad roku nie mogą otworzyć okna, żeby przewietrzyć mieszkanie, bo tak śmierdzi.
"Jak zgniłe jajka. Żałujemy, że zgodziliśmy się na tę inwestycję, bo nic z niej nie mamy, tylko kłopoty – mówi Anna Markiewka, mieszkanka wsi” – czytamy dalej na gazeta.pl.
Dlatego też dalsza część oświadczenia wójta brzmi:
„Biorąc pod uwagę również postawę naszych Mieszkańców, którzy złożyli listę protestacyjną podpisaną przez ok. 300 osób jak i poruszane przez nich sprawy dot.: uciążliwości transportu w okresie zwozu substratu roślinnego, co przy obecnym stanie dróg dojazdowych nie jest bez znaczenia, uciążliwości zapachowej poszczególnych procesów technologicznych tj. transportu, załadunku surowca do biobloku, bezpieczeństwa najbliższych zabudowań i mieszkańców przychylam się do ich stanowiska i nie widzę możliwości lokalizacji na terenie gminy Warta Bolesławiecka biogazowni".
Poznanie i zrozumienie powyższych obaw Mieszkańców spowodowało również wycofanie się Pana Stanisława Kuduka z realizacji biogazowni na terenie wsi Warta Bolesławiecka.
Chciałbym poinformować, że zdaję sobie sprawę jak ważne dla naszego kraju i nas samych jest wypracowanie i włączenie do systemu zasilania źródeł energii odnawialnej. Jednak póki nie stworzy się nam warunków preferencyjnych i nie da się nam gwarancji nienaruszalności przyjętej raz technologii nie mogę pozwolić na narażenie zdrowia i komfortu życia mieszkańców gminy. To właśnie oni wybierając mnie na zajmowane stanowisko zaufali mi, że będę stać na straży ich dobra i bezpieczeństwa, co niniejszym czynię”.
Zdaniem ekspertów, biogazownia poprawnie zbudowana i obsługiwana nikomu nie powinna przeszkadzać: - Zwłaszcza, że technologię sprowadzamy z Zachodu. Mniejsze instalacje są nawet pewniejsze. Jeżeli budowla jest szczelna, nie powinien się wydzielać żaden zapach, a już na pewno nie bardziej intensywny od tego dochodzącego z obornika.
Wydawałoby się, iż większość społeczeństwa świadoma jest faktu, że zapasy energii są ograniczone. Biogazownie są idealną alternatywą dla rolników, którzy posiadają własną gnojowicę, a także mają dostęp do darmowych organicznych resztek z gastronomii czy odpadów roślinnych. A jednak, to ciągle tylko suche fakty.
Klara Majewska
źróło: AgroNews
www.agronews.com.pl
Udostępnij wpis swoim znajomym!
Podziel się swoją opinią
Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju
Newsletter
Patronaty
Kalendarium
- PN
- WT
- ŚR
- CZ
- PT
- SO
- ND
Warning: Illegal string offset 'dzien' in /tpl_c/%%58^58D^58DE6355%%kalendarz.tpl.php on line 31
0
Warning: Illegal string offset 'dzien' in /tpl_c/%%58^58D^58DE6355%%kalendarz.tpl.php on line 31
0
Warning: Illegal string offset 'dzien' in /tpl_c/%%58^58D^58DE6355%%kalendarz.tpl.php on line 31
0
Warning: Illegal string offset 'dzien' in /tpl_c/%%58^58D^58DE6355%%kalendarz.tpl.php on line 31
0- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
Projekty
ChronmyKlimat.pl wersja 2.0 – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju | |
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl |
RSS
Polityka prywatności