Zielona gospodarka

Redukcja emisji CO2 o 30 proc. - szansa czy zagrożenie? (10214)

2011-01-25


Zachęcamy do zapoznania się z artykułem Andrzeja Kassenberga, poświęconym rozważaniom o konieczności większej redukcji emisji CO2  oraz 30% celu dla Unii Europejskiej. Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "Biuletynu Klimatycznego", wydawanego przez Instytut na rzecz Ekorozwoju oraz Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki we współpracy z członkami Koalicji Klimatycznej. Niniejszy tekst zawiera kilka zmian względem artykułu Andrzeja Kassenberga umieszczonego na stronie internetowej Komisji Europejskiej. 
Unia Europejska przyjmuje, że rola człowieka w procesie zmian klimatycznych jest znacząca, akceptuje również historyczną odpowiedzialność krajów rozwiniętych za pogarszające się warunki życia w wielu państwach rozwijających się. Jednocześnie, dążąc do uzyskania jak największej konkurencyjności w gospodarce globalnej, UE przyjęła najbardziej restrykcyjną w skali świata politykę klimatyczną w powiązaniu ze strategią energetyczną. Uznano, że warunkiem zasadniczego ograniczenia zmian klimatu będzie niedopuszczenie do przekroczenia wzrostu temperatury o 2oC, licząc od okresu przedprzemysłowego (zgodnie z decyzją COP 16 konieczne będzie przeprowadzenie analiz czy redukcja emisji nie powinna być głębsza, tak aby zapewnić, że wzrost średniej temperatury atmosfery nie będzie większy niż 1,5oC). Oznacza to konieczność utrzymania koncentracji CO2 na poziomie około 450 ppm.

Aby osiągnąć ten cel w 2050 r., kraje rozwinięte powinny ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 80-95 proc. w stosunku do 1990 r. Wyrazem determinacji ze strony UE jest deklaracja gotowości przyjęcia skali redukcji emisji o 30 proc. w latach 1990-2020 w ramach nowego światowego porozumienia będącego kontynuacją protokołu z Kioto. Przywódcy państw członkowskich Unii zobowiązali się do tego w marcu 2007 r. pod warunkiem, że inne kraje rozwinięte zobowiążą się do działań na podobną skalę, zaś kraje rozwijające się aktywnie włączą się do działań na rzecz budowy gospodarki niskoemisyjnej.
 
Niestety, zarówno w trakcie COP 15, czyli piętnastej Konferencji Stron Konwencji Klimatycznej w Kopenhadze w grudniu 2009 r., nie zawarto światowego porozumienia o ograniczeniu emisji po 2012 r. Do porozumienia odnośnie wielkości przyszłej redukcji w krajach rozwiniętych nie przybliżyła także kolejna, szesnasta Konferencja Stron w Cancun – o czym pisał we wcześniejszym artykule Zbigniew M. Karaczun. Rodzi się zatem pytanie, czy UE nie idzie za daleko w polityce klimatycznej? Czy stwarza to większą szansę, czy będzie kreować zagrożenia? Według komunikatu Komisji1, aby koszty były niższe, działania trzeba podejmować od razu i dlatego podniesienie poziomu redukcji może odbywać się w różny sposób – poprzez:
  • Dalszy rozwój systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS).
  • Przyspieszenie wdrażania nisko-emisyjnych rozwiązań technologicznych.
  • Wprowadzenie podatków od emisji dwutlenku węgla w sektorach nieobjętych ETS.
  • Wykorzystywanie polityki UE do pobudzania redukcji emisji np. polityki spójności, coraz ambitniejszych celów efektywności energetycznej, włączenia do pakietu energetyczno-klimatycznego zagadnień użytkowania gruntów, zmiany użytkowania gruntów i leśnictwa.
  • Wykorzystanie efektu dźwigni tworzonego przez międzynarodowe kredyty2.
Uznaje się, że trzy podstawowe argumenty podważają celowość jednostronnego podjęcia przez UE zobowiązania redukcji o 30 proc. emisji gazów cieplarnianych w okresie 1990–2020. Są to3:
 
1. Powstanie zagrożeń dla energochłonnego przemysłu, a także obniżenie konkurencyjności w związku ze wzrostem cen energii. Część ekspertów podkreśla jednak, że ten przemysł uzyskał największy przydział darmowych uprawnień do emisji o wartości – obecnie – około 0,5 mld euro. Ponadto przewiduje się ochronę sektorów zagrożonych tzw. wyciekiem emisji (carbon leakage) poprzez darmową dystrybucję uprawnień, a nie system aukcji. Zaostrzone standardy w UE mogłyby spowodować przeniesienie części przemysłów i produkcji do krajów o niższych standardach, prowadząc w konsekwencji do globalnego wzrostu emisji, mimo wysiłków UE do jej ograniczenia

2. Ponowne otwarcie w sytuacji kryzysu gospodarczego i politycznej dyskusji nad podziałem zobowiązań wynikających z podwyższenia celu redukcyjnego – a trudno osiągnąć kompromis, czego przykładem są negocjacje pakietu energetyczno-klimatycznego. W przypadku decyzji o realizacji celu 30-procentowej redukcji w 2020 r., pułap emisji w ramach ETS wynosiłby 34 proc. zamiast obecnych 21 proc. poniżej emisji w 2005 r., podczas gdy ogólny cel dla sektorów nieobjętych ETS wynosiłby 16 proc., zamiast obecnych 10 proc. poniżej emisji w 2005 r.

3. Brak pewności, że ceny energii pozostaną na niskim poziomie co najmniej przez następne dziesięciolecie. Wiele prognoz pokazuje sytuację odwrotną. Na przykład konserwatywna Międzynarodowa Agencja ds. Energii prognozuje wzrost cen ropy naftowej do 100 dolarów w 2020 r. i 115 dol. w 2030 r. za baryłkę przy dzisiejszych ok. 90. Inni eksperci ostrzegają, że ceny ropy będą rosły szybciej – np. według Deutsche Bank, mogą w 2016 r. osiągnąć 175 dolarów za baryłkę. Oznacza to wzrost ryzyka związanego z opóźnieniem tworzenia gospodarki niskowęglowej. Brytyjskie Energy Research Centre ostrzega, że szczyt światowej produkcji ropy naftowej może pojawić się przed 2030 r., ale jest też prawdopodobne, że przed 2020 r. Warto zaznaczyć, że wzrost cen ropy naftowej może przynieść pozytywny efekt ekonomicznego wzrostu celu redukcyjnego do 30 proc. Przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe będą mogły zaoszczędzić w związku z niższą konsumpcją energii.
 
Mimo braku porozumienia co do przyszłości protokołu z Kioto, na świecie widać wyraźne dążenie do rozwoju gospodarek w oparciu o technologie niskoemisyjne, co oznacza także tworzenie wielu miejsc pracy. Dokumentuje to cytat z przywołanego wcześniej komunikatu Komisji Europejskiej: „USA stawia sobie za cel podwojenie produkcji energii odnawialnej do 2012 r. W 2009 r. Chiny zajmowały pierwszą pozycję wśród światowych liderów w dziedzinie instalacji wiatrowych. Chińscy i indyjscy producenci turbin wiatrowych zaliczani są obecnie do pierwszej dziesiątki, zaś Chiny i Tajwan są największymi światowymi producentami paneli fotowoltaicznych. Dzieje się to w czasie, gdy niższe koszty materiałów podstawowych, zwiększona wydajność i produktywność spowodowały w okresie zaledwie kilku lat spadek cen modułów fotowoltaicznych o połowę. Sektory te przekształcają się w szybkim tempie w światowe koncerny”.
 
Dynamiczny rozwój rynku technologii i rozwiązania niskoemisyjne powinny być podstawową przesłanką decyzji o 30-procentowej redukcji. Uznać można, że cel 20 proc. stanowi podstawową barierę dynamicznego rozwoju technologii i rozwiązań niskowęglowych. Jeżeli UE nie chce tracić dystansu do krajów, które dynamicznie inwestują i rozwijają takie technologie i nadal chce być wysoce konkurencyjną gospodarką, to taki klimatyczny stimulus pomógłby to osiągnąć.
 
Wiele znaczących koncernów o światowym znaczeniu uważa, że taki cel stanowiłby rzeczywistą zachętę do innowacji. Dały temu wyraz The Climate Group, The Corporate Leaders Group on Climate Change i WWF Climate Savers Programme we Wspólnej Deklaracji Biznesu o Wzrost Europejskich Ambicji Klimatycznych4. A świadczą o tym następujące dane3:
  • Od 2005 r. przemysły „czystych” technologii wzrosły o 230 proc. Nawet w okresie kryzysu gospodarczego przewiduje się wzrost o dalsze 35 proc. w 2010 r.
  • Obecnie ocenia się, że wartość rynku produktów i usług niskowęglowych wynosi ponad trzy biliony dolarów.
  • Chiny i USA przodują w inwestowaniu w „czystą” energię – w 2009 r. odpowiednio 35 i 18 mld dolarów przy 11,2 mld w Wielkiej Brytanii i 10,4 mld w Hiszpanii.
  • Chiny i USA w pakietach przeciwdziałających kryzysowi ekonomicznemu przeznaczyły na działania tzw. zielone odpowiednio 220 i 112 mld dolarów, a UE tylko 23 mld.
  • Wśród pięciu krajów posiadających najwięcej patentów na „czyste” technologie jest tylko jedno państwo UE – Niemcy (trzecia pozycja). Pozostali liderzy w rankingu to USA, Chiny, Japonia i Korea Pd.
Problemem w Unii Europejskiej wydaje się być niedostrzeganie, jakie dodatkowe korzyści mogą płynąć z przyjęcia wyższego celu redukcyjnego. Są to m.in.:
  • Ograniczenie emisji innych zanieczyszczeń, co oznacza korzyści społeczne, gospodarcze – koszty realizacji celów strategii tematycznej dotyczącej zanieczyszczenia powietrza zmniejszyłyby się o około trzy mld euro w 2020 r. Powietrze lepszej jakości przyniosłoby dodatkowe korzyści dla zdrowia – tę wartość szacuje się na 3,5-8 mld euro w 2020 r.
  • Uniknięcie opóźnień w inwestycjach w zakresie niskoemisyjnych źródeł energii. Według „World Energy Outlook 2009”, każdy rok opóźnienia w wejściu na drogę osiągnięcia wzrostu temperatury mniejszego niż 2oC, kosztuje świat 300-400 mld euro powyżej przewidywanych kosztów na okres 2010-2030, czyli blisko 8 bln euro.
  • Znaczną część starzejących się instalacji do produkcji energii elektrycznej należy zastąpić w najbliższym dziesięcioleciu,a zastępowanie przy zastosowaniu niskoemisyjnych rozwiązań stanowi ważny aspekt w ograniczaniu emisji.
  • Niskoemisyjne technologie są bardziej pracochłonne niż technologie konwencjonalne i tworzą więcej miejsc pracy, a także zwiększają bezpieczeństwo energetyczne.
  • Potrzeba przekwalifikowania i podnoszenia kwalifikacji, a zatem systemy edukacyjne i szkoleniowe trzeba dostosować do tych wyzwań, prowadząc do społeczeństwa wiedzy.
Zauważyć należy, że możliwości wzrostu redukcji do 30 proc. są wyższe w mniej zamożnych państwach Unii Europejskiej. Ważnym elementem jest zaangażowanie publicznych i prywatnych środków finansowych do wykorzystania tych możliwości bez ograniczania wzrostu gospodarczego. Instrumentem pozwalającym to osiągnąć jest unijna polityka spójności, którą w latach 2014-2020 należy zintegrować z przekształcaniem gospodarek państw UE w niskowęglowe.

Zagadnienie to jest szczególnie istotne dla Polski, gdzie wytwarzanie energii elektrycznej w ponad 92 proc. pochodzi z paliw kopalnych, a liczba samochodów oraz podróży gwałtowanie rośnie. Polski sektor energetyczny jest w trudnej sytuacji, ale jego poważne zacofanie i konieczność odtworzenia majątku – np. 40 proc. mocy produkcyjnych ma 40 lat lub więcej; stanowi wyjątkową szansę dokonania zasadniczej zmiany: przejścia z modelu zdominowanego przez państwowe skonsolidowane korporacje energetyczne na energetykę rozproszoną. „Polityka energetyczna Polski do roku 2030” zakłada, że dominacja obecnego modelu, mimo przewidywanego uruchomienia elektrowni jądrowych wraz z rozwojem transportu, wpłynie na wzrost o 8,5 proc. emisji gazów cieplarnianych w Polsce w okresie 2020-2030.

Zmiana modelu na rzecz energetyki rozproszonej prowadzi do5:
  • rozwoju lokalnego rynku energii wraz z pobudzeniem przedsiębiorczości w tym kierunku;
  • obniżenia kosztów przesyłu energii i strat z tym związanych;
  • zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych w wyniku rozwoju energetyki odnawialnej;
  • znaczącej poprawy jakości usług energetycznych korzystnych dla rozwoju lokalnej przedsiębiorczości;
  • tworzenia miejsc pracy na terenach wiejskich w małych miastach, przede wszystkim w sektorach niezwiązanych produkcją żywności i jest szansą zatrzymania ludzi młodych na terenach wiejskich.
Warte podkreślenia jest także to, że energetyka rozproszona stwarza szansę rozwoju potencjału wytwórczego mogącego konkurować na rynkach światowych, czyli budować w oparciu o to przewagę konkurencyjną polskiej gospodarki, czego nie zapewnią nam ani tradycyjna, ani jądrowa energetyka. Natomiast „wymuszony” zdecydowanym celem polityki klimatycznej szeroki program oszczędzania i poszanowania energii mógłby przynieść do 2020 r.6:
  • zmniejszenie zużycia energii elektrycznej o 40 TWh/rok, a paliw i innych rodzajów energii o 307,7 PJ/rok;
  • redukcję emisji CO2 o 57,5 mln ton CO2/rok;
  • zmniejszenie kosztów energii u użytkowników o 35,9 mld zł/rok;
  • zmniejszenie kosztów wytwarzania energii elektrycznej z 59,1 do 48,5 mld zł/rok, przy zwiększeniu udziału energii z OZE z 7,5 do 16,8 proc.;
  • zwiększenie liczby miejsc pracy w sektorze okołoenergetycznym – narastająco o 298 tys. pełnozatrudnionych w latach 2011–2020.
Jak widać, przyjęcie bardziej ambitnego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych stanowić może o długofalowych korzyściach dla konkurencyjności Europy, dzięki utrzymaniu silnej pozycji na szybko rozwijającym się światowym rynku niskoemisyjnych technologii. Jeżeli Polska chce uczestniczyć w tej zasadniczej przemianie i czerpać z tego korzyści, nie może traktować celu redukcyjnego 30 proc. jako narzucany i niekorzystny obowiązek ze strony Komisji Europejskiej, ale jako szansę na przyspieszenie modernizacji kraju i rozwój technologii innowacyjnych, ekoinnowacyjnych.

Przypisy:
1. Komunikat Komisji do Rady, Parlamentu Europejskiego, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego oraz Komitetu Regionów. Analiza możliwości zwiększenia celu 20 proc. redukcji emisji gazów cieplarnianych oraz ocena ryzyka ucieczki emisji. Bruksela, 26. 5. 2010 KOM (2010) 265, wersja ostateczna.
2. Zgodnie z przywołanym wcześniej Komunikatem „Jednym ze sposobów na wzmocnienie efektu dźwigni działań UE byłoby zastąpienie części popytu na kredyty w ramach CDM nowymi kredytami sektorowymi. Doprowadziłoby to do przeznaczania środków finansowych na rynku emisji dwutlenku węgla na działania o większym potencjale redukcyjnym np. w zaawansowanych gospodarczo krajach rozwijających się w sektorze energetycznym; i mogłoby wiązać się z systemami mnożnikowymi w odniesieniu do konwencjonalnych kredytów w ramach CDM np. projekty w dziedzinie gazu przemysłowego. Spowodowałoby to znaczne dodatkowe redukcje emisji w krajach rozwijających się, wnosząc wkład w całkowite wysiłki UE, a jednocześnie zostawiając większe pole manewru dla dalszego stosowania CDM w krajach najsłabiej rozwiniętych”. Efekt mnożnikowy oznacza, że np. dwie tony redukcji w ramach kredytów CDM (Clean Development Mechanism) oznaczałyby jedną tonę w ramach ETS, które trzeba byłoby przedstawić do rozliczenia. Dzięki temu, obok przełożenia redukcji jednej tony w ramach CDM na jedną tonę emisji w ramach systemu europejskiego, skutkowałoby to dodatkowo zredukowaną jedną toną w krajach rozwijających się.
3. Taylor Dimsdale, Sanjeev Kumar, Jesse Scott. EU 30% Emissions Reduction by 2020: Benefits for European Competitiveness,Consumers and Taxpayers, April 2010, E3G.
4. Podpisały ją między innymi Acciona, BNP Paribas, Barilla, Crédit Agricole, Elopak, F&C Asset Management, Johnson Controls Inc, Google, Marks and Spencer, Nike, Philips, Sony Europe, Swiss Re.
5. Jan Popczyk, Energetyka rozproszona, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Warszawa, 2010.
6. Polski Klub Ekologiczny Okręg Górnośląski, Fundacja na rzecz Efektywnego Wykorzystania Energii, INFORSE, European Climate Foundation, 2009: Raport. Potencjał efektywności energetycznej i redukcji emisji w wybranych grupach użytkowania energii. Droga naprzód do realizacji pakietu klimatyczno-energetycznego, Katowice 2009.



Andrzej Kassenberg
Instytut na rzecz Ekorozwoju



Artykuł pochodzi z najnowszego numeru Biuletynu Klimatycznego.

Niniejszy tekst jest nieco zmienionym artykułem Andrzeja Kassenberga umieszczonym na stronie internetowej Komisji Europejskiej: ec.europa.eu/polska/news/opinie/101006_redukcja_emisji_dwutlenku_wegla_pl.htm

© Unia Europejska, 1995-2010


ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl