Zielona gospodarka

Korea Południowa wprowadza własny system handlu emisjami (14311)

2012-05-15


2 maja koreański parlament przyjął ustawę, na mocy której w najbliższych latach powstanie narodowy system handlu emisjami. Za głosowało 148 ze 151 posłów. Ustawa została uchwalona jednogłośnie mimo obaw przemysłu, że może zaszkodzić koreańskiej gospodarce. Rządzący przede wszystkim widzą bowiem długoterminowe korzyści funkcjonowania systemu.

System według planów ma ruszyć w styczniu 2015 roku. Obejmie wytwórców stali, stocznie, zakłady energetyczne, a nawet wielkie kompleksy uniwersyteckie i zachęci do oszczędności energii. A to zdecydowanie opłaci się piątemu na świecie importerowi ropy i drugiemu – ciekłego gazu ziemnego (LNG). Zmniejszenie ich importu przyniesie Korei Południowej duże oszczędności.

Koreański projekt musi zostać jeszcze dopracowany. Jednak już wiadomo, że program skupi się na instalacjach przemysłu, które obecnie emitują więcej niż 25 tys. ton CO2 rocznie. W ten sposób obowiązkiem redukcji objęte zostanie 60% krajowych emisji dwutlenku węgla.

W dwóch pierwszych okresach rozliczeniowych, w latach 2015–2017 oraz 2018–2020, rozdzielane będą darmowe uprawnienia. Biznes za darmo otrzyma aż od 95% do 100%. Ich dokładna ilość jest uzależniona od powodzenia międzynarodowych negocjacji klimatycznych.

Możliwy będzie oczywiście handel pozwoleniami, które nabyć można będzie na aukcjach. Innym sposobem wypełnienia rządowych zobowiązań redukcji emisji będzie ich rekompensacja i sfinansowanie działań mitygacyjnych oraz adaptacyjnych w krajach rozwijających się w ramach projektów czystej energii pod auspicjami ONZ.

Mimo planów wprowadzenia na rynek tak dużej ilości darmowych uprawnień, przedstawiciele koreańskiego biznesu pozostają niezadowoleni z przyjęcia ustawy. Federacja Koreańskiego Przemysłu oszacowała, że już na samym początku, nawet gdy 95% pozwoleń na emisje będzie darmowych, ustanowienie rynku handlu emisjami kosztować ich będzie 4,2 mld $.

Ten głos sprzeciwu nie powstrzymał jednak koreańskich ustawodawców. Firmy, w tym najwięksi koreańscy pracodawcy, ale jednocześnie i najwięksi emitenci, tacy jak POSCO – trzeci na świecie producent stali czy Samsung Electronics – najbardziej dochodowy światowy koncern elektroniczny, muszą zacząć się przygotowywać do funkcjonowania systemu handlu emisjami.

Wszystko to w celu ograniczenia emisji w czwartej gospodarce Azji. Według władz Korei Południowej system ten jest kluczowy w osiągnięciu założonego celu: ograniczenia emisji w 2020 roku o 30% w stosunku do scenariusza podstawowego. Mówi się też o innych zaletach. Dzięki ustawie wielkie fabryki będą musiały stać się bardziej efektywne energetycznie, a państwo będzie mogło zarabiać na eksporcie zielonych technologii i produktów.

"System handlu emisjami przyczyni się do rozwoju zielonych technologii, technologii sprzyjających mniejszej konsumpcji energii i uczyni z tego kolejną gałąź przemysłu. Chcemy u siebie stworzyć zielony rynek przed innymi krajami", powiedział Agencji Reutera Yang Soogil, przewodniczący koreańskiej Prezydenckiej Komisji ds. Zielonego Wzrostu.

Korea Południowa nie jest jednakże pierwszym państwem, które sprzedaje uprawnienia do emisji na aukcjach. Czynią tak już kraje Unii Europejskiej wraz z Norwegią i Islandią, Nowa Zelandia, Kalifornia w Stanach Zjednoczonych i prowincja Quebec w Kanadzie.

Republika Południowej Afryki w celu redukcji emisji w przyszłym roku wprowadzi podatek węglowy. Australia zrobi to już w połowie tego roku. W połowie 2015 roku rozwiązanie to ma zostać zastąpione przez rynek handlu emisjami. Uruchomienie pilotażowego systemu w kilku regionach w planach mają również Chiny.

Co ciekawe, koreański system został zaprojektowany tak, że w przyszłości możliwe będzie jego połączenie z innymi, np. z europejskim. Jednak specjaliści przewidują, że nie stałoby się to wcześniej niż w 2018 roku. Gdy już koreański rynek będzie działał, Komisja Europejska przyjrzy się mu, sprawdzi, czy jego zasady nie okażą się sprzeczne z europejskim systemem handlu emisjami i dopiero wtedy zdecyduje, czy warto je połączyć.

Prędzej oczekiwać można połączenia z przyszłym systemem Australii, Chin czy Nowej Zelandii i stworzenie tym samym regionalnego rynku handlu emisjami. Problemem tu jednak okazać się mogą zbyt rozbieżne ceny pozwoleń.

Mimo to, perspektywa jest kusząca. Światowy rynek handlu emisjami w 2011 roku był wart 120 mld $, ale gdy poszczególne, rozwijane dopiero systemy będą mogły handlować pozwoleniami do emisji pomiędzy sobą, będzie wart o wiele więcej.

Nie dziwi zainteresowanie innych państw tamtego rejonu świata działaniami Korei Południowej. Kraj ten jest czwartym partnerem handlowym Australii, przyjęta właśnie ustawa może znacząco wpłynąć na ceny importowanych produktów. Tamtejsi dziennikarze zastanawiają się także, czy przypadkiem nie oznacza to początku końca australijskiego przewodnictwa w przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym na świecie.

Jedno jest pewne: dwa tygodnie po Meksyku kolejne państwo nie ogląda się na większość i samo ustanawia prawo mające na celu redukcje emisji i tym samym ochronę klimatu.

 

Urszula Drabińska, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: reuters.com, smh.com.au


ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl