Zielona gospodarka
Australia włącza się do walki z CO2 (12991)
2011-08-03Australijski Departament Zmian Klimatu i Efektywności Energetycznej ostrzega, że bez odpowiednich działań w ciągu najbliższych kilku lat krajowe emisje gazów cieplarnianych mogą wyrwać się spod kontroli. Zapobiec temu może ogłoszony 10 lipca 2011 roku rządowy plan redukcji emisji, który zakłada nałożenie na emitentów podatku węglowego w wysokości 23 dol. australijskich za tonę CO2.
Elektrownie węglowe w Australii wytwarzają obecnie 80 proc. całkowitej krajowej energii, wysyłając do atmosfery ogromne ilości zanieczyszczeń – w 2010 roku odpowiedzialne były za 36 proc. ogólnej krajowej emisji. Bazowanie na paliwach kopalnych sprawia, że Australia ma największy wskaźnik emisji dwutlenku węgla na jednego mieszkańca na świecie. Aby osiągnąć swój minimalny 5-proc. cel redukcyjny do 2020 roku, Australia musi zmniejszyć ilość emitowanych gazów o 160 milionów ton. Oznacza to konieczność redukcji emisji z sektora energetycznego o 75 proc.
W planach rządowych zakładano dotychczas 25-proc. udział źródeł odnawialnych w ogólnej produkcji energii do końca 2020 roku, równocześnie z wprowadzeniem programu poprawy efektywności energetycznej. W ostatnich tygodniach postanowiono również wrócić do odłożonego na dalszy plan pomysłu podatku węglowego.
Premier Julia Gillard 1 lipca br. przedstawiła projekt podatku od emisji gazów cieplarnianych. Zgodnie z nim, począwszy od 1 lipca 2012 roku najwięksi emitenci będą musieli zapłacić 23 dol. australijskie za każdą tonę wytworzonego CO2. Kwota ta będzie wzrastać co roku o 2,5 proc., do momentu zastąpienia podatku systemem handlu emisjami w 2015 roku.
Opłata obejmie przedsiębiorstwa, które emitują do atmosfery powyżej 25 tysięcy ton zanieczyszczeń rocznie, czyli ok. 500 firm oraz samochody ciężarowe o masie powyżej 4,5 tony. Zwolnieni będą zaś kierowcy samochodów osobowych, rolnicy, leśnictwo i rybołówstwo.
Ekonomiści mówią, że podatek może osłabić gospodarkę, zmniejszyć zyski i zatrudnienie. Dotyczy to szczególnie sektora węglowego, do którego należą najwięksi eksporterzy węgla na świecie. Wiele kopalń może zostać zamkniętych. W lotnictwie z kolei będzie wiązało się to z podniesieniem cen biletów, czego niektóre spółki mogą nie przetrwać. Aby uniknąć gwałtownej zapaści branże objęte podatkiem, głównie producenci stali i aluminium, dostaną 9,2 mld dol. odszkodowania w ciągu najbliższych trzech lat, w formie bezpłatnych przydziałów uprawnień do emisji.
Obywatele obawiają się natomiast, że opłaty węglowe dla największych trucicieli będą musieli pokrywać z własnej kieszeni. Szacuje się, że na skutek wprowadzenia podatku koszty utrzymania wzrosną o ok. 0,7 proc.: ceny energii zwiększą się o 3,3 dol. tygodniowo, gazu o 1,5 dol., a żywności o ok. 0,8 centa.
Za sprawą ustawy węglowej spadła popularność pani premier – poparcie dla jej rządu zmalało rekordowo o 1 punkt procentowy, do 26 proc. Państwo usiłuje uspokoić zdezorientowane społeczeństwo. Greg Combet, minister ds. zmian klimatu obiecuje, że rząd będzie systematycznie tłumaczył swoje posunięcia i że wpływ podatku na ceny ostatecznie będzie niewielki, gdyż obywatele otrzymają od państwa pomoc finansową.
Aby zrekompensować wzrost cen, 9 na 10 gospodarstw domowych zostanie objęte ulgami podatkowymi i obniżką rachunków, a dwie trzecie gospodarstw otrzyma całkowitą rekompensatę. Próg zwolnienia od podatku wzrośnie z 6 tys. do 18,2 tys. dolarów od 1 lipca 2012 roku i do 19,4 tys. w 2015.
10 lipca pani premier zapowiedziała przeznaczenie dodatkowych 15 mld dol. na ulgi podatkowe oraz inne świadczenia. Oznacza to, że 4 mln gospodarstw domowych dostanie jeszcze więcej w ramach rekompensaty, 2 miliony otrzymają pełne odszkodowanie, a kolejne 2 – jego część. Emerytury, zasiłki dla studentów i inne świadczenia wzrosną o 1,7 proc. rocznie. Ostatecznie, na 8,8 mln australijskich gospodarstw tylko 700 tys. nie będzie objęte żadnym wynagrodzeniem.
Ponadto w ubiegłym tygodniu rząd rozpoczął kampanię telewizyjną, mającą przedstawić zalety nowego planu. Premier Gillard ma nadzieję, że podatek węglowy zmobilizuje społeczeństwo do większych oszczędności energii i dbałości o środowisko.
Zamiary rządu są bardzo ambitne – planuje zmniejszyć do 2020 roku emisje CO2 o 159 mln ton. Docelowo mają one zostać ograniczone o 80 proc. do 2050 roku, względem 2000 roku. Według szacunków na tych zmianach będzie można zaoszczędzić 27,8 mld dol. w ciągu trzech lat. Nowy projekt może być największym osiągnięciem w historii polityki klimatycznej Australii. Najpierw jednak musi zostać, i to jeszcze w tym roku, zaakceptowany przez parlament.
Dzięki nowej polityce klimatycznej Australia zyska znaczący głos w międzynarodowych negocjacjach oraz pozostanie konkurencyjna wobec krajów, które szybko przechodzą na niskoemisyjne technologie. Projekt Gillard nie jest doskonały – ekolodzy zarzucają rządowi, że tak niska cena i zasięg pakietu świadczą o ogromnym wpływie, jaki mają na politykę wielcy truciciele. Krytykują go związki zawodowe i właściciele firm, jednak jest niezbędny do budowy niskoemisyjnej gospodarki. Być może stanie się on inspiracją dla tworzenie polityki klimatycznej Polski, której sektor energetyczny jest równie mocno uzależniony od węgla.
Redakcja ChronmyKlimat.pl zezwala na przedruk tego artykułu, pod warunkiem podania źródła tekstu i zamieszczenia linku do portalu lub podlinkowanego logotypu.
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl