więcej


Transport

Co tam Pani/Panie słychać w klimacie – styczeń+ ’21? (21691)

dr Andrzej Kassenberg
2021-02-08

Drukuj
galeria

Rok 2020 zapisał się na półkuli północnej najwyższą z temperatur w ponad 140 letnim okresie prowadzenia pomiarów i to wyższą od średniej o 1,28°C. Od 1880 r. do 1981 r.  temperatura rosła 0,08°C na dekadę, ale od 1981 roku rosła już ponad dwukrotnie szybciej tj. o 0,18°C. 

W okresie 1880 – 2020 siedem najcieplejszych lat przypadło na lata od 2014 roku, 10 najcieplejszych od roku 2005. Według Copernicus Climate Change Service:

• 2020 był o 0,6° C cieplejszy niż standardowy okres odniesienia 1981–2010 i około 1,25° C powyżej okresu przedindustrialnego 1850–1900;

• Europa odnotowała najcieplejszy rok w historii pomiarów – aż o 1,6° C powyżej okresu odniesienia 1981-2010 i 0,4° C powyżej 2019 r., czyli poprzedniego najcieplejszego roku;

• największe roczne odchylenie temperatury od średniej z lat 1981-2010 wystąpiło na Arktyce i północnej Syberii, osiągając ponad 6° C powyżej średniej.

Natomiast stężenie CO2 wzrosło w atmosferze o 2,3 ± 0,4 ppm, nieco wolniej niż w roku poprzednim, a globalne uśrednione maksimum CO2 w osiągnęło 413 ppm tj. o 50% niż w okresie przedprzemysłowym. .

Powyższe dane napawają bardzo dużym niepokojem do coraz szybciej zbliżającej się katastrofy klimatycznej. Zgodnie z Porozumieniem Paryskim z 2015 roku świat powinien dążyć do utrzymania wzrostu temperatury na poziomie 1,5°C z okresu przedprzemysłowego. Jak widać w roku 2020 świat bardzo zbliżył się do tej wartości (różnica to tylko 0,25° C), a Europa nawet go przekroczyła. Czy hasło Młodzieżowego Strajku Klimatycznego z Anglii „Wy (dorośli) umrzecie w spokoju, a nas (dzieci i młodzież) skarzecie na życie w koszmarze”  nie, materializuje się coraz szybciej?

 "Polityka energetyczna Polski do roku 2040" pół kroku do przodu, a potrzeba trzy?

W dniu 02.02.2021r. rząd przyjął dokument „Polityka energetyczna Polski do roku 2040” (PEP2040). Jak to zwykle bywa przy dokumentach dotyczących energetyki to, co jest na wyciągnięcie ręki, czyli poprawa efektywności energetycznej, jest traktowane po macoszemu (zasada UE – energy efficiency first). Dopiero mając orientację jakie są istotne szanse do oszczędzania energii i jej poszanowania w perspektywie 20 lat, można zastanawiać się nad koniecznością (lub jej braku) budowania mocy energetycznych. Szacunkowo, z braku pogłębionych analiz, można określić, że istnieje techniczna możliwość ok. 50% poprawy efektywności energetycznej. PEP2040 powiela tradycyjny, dwudziestowieczny model energetyki, bazujący na państwowych korporacjach zarządzających dużymi źródłami produkcji energii elektrycznej, czyli zastępowanie bloków węglowych blokami jądrowymi, wspomaganym dużą morską energetyką wiatrową. Energetyka odnawialna rozproszona ma być jedynie uzupełniniem. Według Bloomberg’a tanie, odnawialne źródła energii, elastyczny popyt na energię i zintegrowane z tym systemy jej magazynowania będą zmieniać europejski system energetyczny. Niezbędnym jest zatem zbudowanie nowego modelu energetyki, bazującego na rozproszonym rynku energii z energetyką odnawialną i magazynami energii, który będzie budować bezpieczeństwo energetyczne kraju jako składową lokalnych bezpieczeństw (lokalne hybrydowe systemy energetyczne). Takie rozwiązanie prowadzi popyt na energię w obszarze generacji w kierunku energetyki rozproszonej, prosumenckiej i obywatelskiej, budowanej w oparciu o rozproszony kapitał – małych i średnich inwestorów. Rząd kolejny raz, ucieka od przyjęcia daty odejścia od paliw kopalnych, a zwłaszcza węgla. Stwierdzenie „Redukcja wykorzystania węgla w gospodarce będzie następować w sposób zapewniający sprawiedliwą transformację.” - nic nie mówi. Bez określenia daty odejścia od węgla zawiesza się w próżni całą aktywność związaną z planami sprawiedliwej transformacji regionów górniczych. Rząd powinien określić co najmniej datę odejścia od węgla (np. 2030) i budować strategię wg analizy backcasting, czyli ścieżkę dojścia od wyznaczonej daty odejścia do dzisiaj.  

 

fot. Strajk klimatyczny w Brukseli, 2019

W PEP2040 nadal istnieje wiara, że energetyka jądrowa przyczyni się do przeciwdziałania zmianie klimatu i dążenia do neutralności klimatycznej. Niestety nie ma to żadnego uzasadnienia w rzeczywistości i realnych możliwościach. Przyjęty program zakładający wybudowanie reaktorów jądrowych o mocy w sumie 6-9 GW w ciągu ok. 20 lat jest całkowicie nierealny. W naszych warunkach i zakładając umiarkowane koszty uczenia się, czas na wybudowanie pierwszego bloku 1-1,5 GW to minimum 15-20 lat. A co z resztą? Obecnie w krajowym systemie energetycznym zainstalowanych jest ok. 35 GW mocy bazującej na paliwach kopalnych (6-9 GW je zastąpi???), a rząd przewiduje, że udział OZE w miksie energetycznym w roku 2030 wyniesie jedynie 23%, zaś poprawa efektywności energetycznej osiągnie tylko niski poziom 23%. Przy takim założeniu nie ma najmniejszych szans na uzyskanie neutralności klimatycznej w roku 2050, a także znacznego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych (cel UE to 55% w stosunku do roku 1990, a PEP2040 przewiduje dla Polski redukcję jedynie o 30%) przy pomocy energetyki jądrowej, nie mówiąc o jej kosztach. W latach 2009-2019 uśrednione koszty energii słonecznej w skali użytkowej spadły o 89%, a koszty energii wiatrowej o 70%, podczas gdy nowe koszty energii jądrowej wzrosły o 26%. Następuje także skokowy spadek kosztów magazynowania energii. Społeczeństwo polskie oczekuje od państwa transformacji energetycznej, w coraz większym stopniu dostrzegając zagrożenia wynikające z złej jakości powietrza, rosnących kosztów energii, a także zmianie klimatu. Preferowany kierunek rozwoju w Polsce to nie węgiel czy energetyka jądrowa, a odnawialne źródła energii i efektywność energetyczna.

Pełny tekst artykułu, który ukazał się równolegle na portalu chronmyklomat.pl i stronie Koalicji Klimatycznej można znaleźć pod linkami.

http://chronmyklimat.pl/wiadomosci/energetyka/chocholi-taniec-czyli-polityka-energetyczna-polski-do-roku-2040

http://www.koalicjaklimatyczna.org/chocholi-taniec-czyli-polityka-energetyczna-polski-do-roku-2040

 OZE górą w UE, a Polska "czarna" na szarym końcu

Jak podano w raporcie Agora Energiewende i Ember w styczniu 2021 o tytule „The European Power Sector in 2020: Up-to-Date Analysis on the Electricity Transition” udział źródeł odnawialnych osiągnął 38% w produkcji energii elektrycznej w UE, wyprzedzając po raz pierwszy paliwa kopalne (37%). Produkcja energii elektrycznej w roku 2020 z węgla spadła o 20% i gazu o 4%, a wzrosła mimo pandemii o 9% z energetyki wiatrowej i 15% ze słonecznej. Produkcja z energetyki jądrowej spadła o 10%, co stanowi największy spadek w historii. Jednak jak oceniają autorzy raportu przejście do zielonej energii jest zbyt wolne, aby osiągnąć 55% redukcji gazów cieplarnianych do 2030 i neutralność klimatyczną do 2050 r. Liderem w UE w zakresie wytwarzania energii elektrycznej z OZE są Austria i Dania, każde powyżej 75%, a z samego wiatru i słońca udział w Danii wynosi 62%.  Polska została uznana, że produkuje „najbrudniejszą” energię elektryczną w UE, gdyż intensywność węglowa jest najwyższa i wyniosła w 2020 roku 724 gCO2/MWh, co stanowi 3,2 razy więcej niż średnia unijna. Udział wytwarzania energii elektrycznej z paliw kopalnych jest czterokrotnie wyższy niż z OZE, odpowiednio 83% i 17%. Pozytywnym objawem jest wzrost o 13% w Polsce wytwarzanej energii elektrycznej z OZE pomiędzy latami 2019 -2020 przy wielkości 10% dla całej UE. W szczególności następuje wzrost zainstalowanej mocy w energetyce słonecznej, która w roku 2020 osiągnęła 3,2 GW. Podjęte prace nad rozwojem morskiej energetyki wiatrowej dają szansę na zmianę sytuacji w Polsce. Projekt Polityki Energetycznej Polski 2040, przewiduje do roku 2030 uzyskanie mocy z tej formy OZE  na poziomie 5,9 GW. Jak piszą Grzegorz Wiśniewski i Agata Walczak z Instytutu Energetyki Odnawialnej, istnieją opracowania wykazujące, że Polska w 2050 r. może osiągnąć 100% energii z OZE i zerową emisję gazów cieplarnianych w energetyce.

fot. Elektrociepłownia

Węzeł gordyjski - Ciepłownictwo, smog, ubóstwo energetyczne, efektywność energetyczna

Brak całościowego, zintegrowanego rozwiązania powyższego węzła gordyjskiego. Natomiast są rozwiązania cząstkowe, słabo pasujące do siebie, czy nawet wręcz przeciwstawne. Przykładowo w jakim kierunku ma pójść ciepłownictwo? Czy nadal rozwijać sieci ciepłownicze i przyłączać coraz to nowych klientów, ale bazować na wykorzystaniu paliw kopalnych w ciepłowniach? Prowadzi to do coraz trudniejszej sytuacji, przeważnie starych obiektów, gdyż wykorzystują one węgiel jako paliwo, a rosnące ceny uprawnień powodują pogorszenie i tak nie łatwej sytuacji ekonomicznej. Czy  zmienić model w kierunku zindywidualizowanych rozwiązań z wykorzystaniem fotowoltaiki, pompy ciepła i magazynowania energii? Jeżeli będzie to następować lawinowo to sytuacja starych ciepłowni i systemów ciepłowniczych będzie w przyszłości jeszcze trudniejsza. Natomiast w ramach programu „Czyste powietrze” dopłaca się do wymiany kotłów węglowych na nowe też węglowe, a w projekcie Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku zapisano odejście od spalania węgla w gospodarstwach domowych w miastach do 2030 r., a na obszarach wiejskich do 2040 r. W efekcie ze środków publicznych będziemy dopłacać do kilku tysięcy instalacji rocznie, a zgodnie z PEP2040 za 9 lat trzeba będzie je wymienić.  Czy to ma sens? Skala ubóstwa energetycznego, jak pisze Instytut Badań Strukturalnych, to  milion gospodarstw domowych (przeważnie mieszczących się w budynkach z przeciekającym dachem, nieszczelnymi oknami i drzwiami, zawilgocone). To w decydujący sposób pogarsza także jakość powietrza wpływa na zdrowie, bezpieczeństwo itp. Szansą dla nich jest termomodernizacja i unowocześnienie instalacji grzewczych.  Mówi się też o podłączeniu tam gdzie można do sieci ciepłowniczej, ale jak opisano wyżej, sytuacja ekonomiczna systemów ciepłowniczych jest trudna i trzeba będzie podnosić cenę za dostarczenie ciepła? Czy wyeliminuje to czy pogłębi ubóstwo energetyczne gospodarstw domowych? Rząd proponuje aby z naszych kieszeni dopłacać do ich rachunków, na jak długo, trwale? To nie rozwiąże problemu nieefektywnego użytkowania energii. A może z pieniędzy publicznych zamiast niższych rachunków, sfinansować najbiedniejszym rodzinom termomodernizację i zastosować zindywidualizowane systemy grzewcze. Chyba, że będzie to przejściowe do czasu sfinansowania z Programu „Czyste powietrze”, ale czy jest on dla ubogich energetycznie? A może wpisać to w programy rewitalizacji budynków, ale Polska jako do tej pory nie przekazała do Komisji Europejskiej długofalowej strategii renowacji. Bez całościowego i zintegrowanego podejścia do rozwiązania ww. problemów będziemy działać wybiórczo, mniej efektywnie i uzyskując wolniej w znacznie mniejszej skali pożądane efekty. Podstawowym przesłaniem do takiego podejścia powinno być dążenie do synergii w działaniu prowadzącym do osiągniecia jak najwyższej poprawy efektywności energetycznej i przejścia w ciepłownictwie w 100% na instalacje wykorzystujące OZE. W konsekwencji prowadzić to będzie do poprawy sytuacji gospodarstw dotkniętych ubóstwem energetycznym, uzyskanie zadawalającej jakości powietrza oraz wypełnienia unijnych zobowiązań energetyczno-klimatycznych, a także do wzmocnienia lokalnej gospodarki i tworzenia w związku z tym zielonych miejsc pracy. Nie mówiąc o szerszym aspekcie gospodarczym związanym z aktywnością na rzecz poprawy efektywności energetycznej i rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce.   

 


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej