Polityka klimatyczna

Paryż oraz Berlin chcą przerwy w klimatycznych wysiłkach Unii (8698)

2010-06-04


Francja oraz Niemcy pod koniec maja dołączyły do rosnącego grona europejskich krajów sprzeciwiających się dalszym jednostronnym posunięciom w sprawie zmian klimatycznych. Stało się tak, ponieważ Komisja Europejska planuje zwiększyć docelową redukcję emisji gazów cieplarnianych z 20% do 30% do roku 2020.
W grudniu 2008 roku przywódcy Unii osiągnęli porozumienie dotyczące "pakietu" ustaw dotyczących energii i zmian klimatycznych, umożliwiających osiągniecie unijnych celów, czyli redukcji emisji gazów cieplarnianych o 20% i zwiększeniu udziału energii odnawialnej o 20% do roku 2020. Przywódcy UE zobowiązali się do zmniejszenia emisji o 30%, pod warunkiem, że inne kraje, w tym USA i Chiny, zobowiążą się do porównywalnych redukcji emisji.

Dwuetapowa strategia miała stanowić zachętę dla innych krajów do podpisania wiążącego prawnie, międzynarodowego traktatu w sprawie zmian klimatycznych. Europejczycy rozczarowali się jednak wynikami ONZ-owskich rozmów, które miały miejsce pod koniec zeszłego roku w Kopenhadze, ponieważ w ich trakcie nie zostało zawarte żadne wiążące zobowiązanie do redukcji emisji.

W rezultacie wiodące europejskie kraje, takie jak Francja i Włochy, wezwały Unię do utwardzenia stanowiska podczas negocjacji, twierdząc, że Europa powinna nałożyć opłaty na kraje, które odmawiają podpisania wiążącego traktatu klimatycznego.

Przemawiając 25 maja w Brukseli na wspólnej konferencji prasowej francuski minister przemysłu, Christian Estrosi i jego niemiecki odpowiednik, Rainer Brüderle stwierdzili, że inne narody muszą dojść do porozumienia i zobowiązać się do redukcji, zanim Europa zrobi kolejny krok.

"Podjęliśmy ambitne zobowiązania w celu redukcji naszej emisji gazów cieplarnianych o 20% do 2020 roku", wyjaśnił Estrosi. Paryż i Berlin poprą 30% redukcję tylko wtedy, gdy inne narody podejmą "porównywalne zobowiązania". "Warunkowa oferta (redukcja o 30%) pozostaje", ale "nie znamy propozycji innych krajów", dodał, nie przytaczając stanowiska Chin czy Stanów Zjednoczonych.

Wspólna deklaracja Francji i Niemiec sygnalizuje utwardzenie się europejskiego spojrzenia na sprawy zmian klimatycznych sześć miesięcy po niepowodzeniu rozmów ONZ na ten temat w Kopenhadze. Stanowi to także cios dla Connie Hedegaard, komisarza ds. działań klimatycznych, która zaleca zwiększenie redukcji gazów cieplarnianych z 20% do 30% do roku 2020.

Estrosi ostrzegł, że jeśli tylko Europa wykona ruch, dotknięte redukcją branże przeniosą swoje fabryki i stanowiska poza jej granice. „Straci na tym klimat, przemysł i zatrudnienie". Na koniec podkreślił, że taka decyzja powinna należeć do poszczególnych szefów rządów państw Unii, a nie Komisji Europejskiej.

Komentarze

Europejska organizacja pracodawców i wiodące lobby biznesowe – BusinessEurope, orzekła, że sprzeciwia się proponowanemu przez Komisję zwiększeniu redukcji do 30%. W oświadczeniu stwierdziła, że konferencja w Kopenhadze nie dała równych szans europejskim przedsiębiorstwom. Ucierpią one przez jednostronne zobowiązania Unii w sprawie zmian klimatycznych. Kraje członkowskie "powinny upewnić się, że Unia nie zamierza podnosić celów na rok 2020, podczas gdy jej ekonomiczni partnerzy nie podejmują konkretnych zobowiązań”.

Zamiast dyskutować nad "liczbowym ograniczeniem emisji", Unia powinna skupić się na "możliwością intensyfikacji i wdrożenia niskoemisyjnej technologii", powiedział przedstawiciel BusinessEurope.

Przedstawiciel Eurelectric, stowarzyszenia reprezentującego największe w Europie firmy energetyczne, jak EDF, E.ON i Enel, także jest przeciwko przejściu na redukcję 30%. Według organizacji, wprowadzając taką skalę redukcji, Unia doprowadziłaby do konieczności radykalnego skrócenia okresu przejścia na technologie niskoemisyjne, co z kolei – wobec braku technologii na skalę przemysłową – nie jest wykonalne. W związku z tym "realizacja celów w latach 2025-2030 jest znacznie bardziej sensowna”.

Według WWF komunikat Komisji pokazuje, że plan redukcji emisji CO2 do 2020 roku ponad dotychczasowe 20% upadł w związku z recesją gospodarczą. Fundacja przywołuje sprawozdania Komisji, która stwierdziła, że podniesienie docelowej redukcji do 30% pozwoli zaoszczędzić na imporcie ropy i gazu 40 mld € w roku 2020. "WWF stwierdza, że troska o stabilność gospodarczą i finansową jest obecnie najważniejsza w umysłach decydentów. Naszym zdaniem jednak brak zrozumienia możliwości oszczędzania pieniędzy, np. poprzez zmniejszenie naszej zależności od paliw kopalnych, to myślenie krótkoterminowe, które prowadzić będzie do większych problemów", powiedział Jason Anderson, dyrektor ds. klimatu i polityki energetycznej w WWF.

Greenpeace, środowiskowa organizacja pozarządowa, skrytykowała poczynania Francji i Niemiec i określiła je jako „sianie paniki w różnych sektorach przemysłu” w związku ze zmianami klimatu. Przedstawiciel organizacji powiedział, że niezależne badania ekonomiczne wskazują na "brak dowodów empirycznych na to, że ambitne przepisy dotyczące ochrony klimatu spowodują przeniesienie przemysłu poza granice Unii". W rzeczywistości, zdaniem Greenpeace, "konkurencja dla europejskiego przemysłu pochodzi głównie z samej Unii, a nie od producentów spoza starego kontynentu".

"Greenpeace wzywa przedsiębiorstwa w Unii do opowiedzenia się za innowacjami i wzrostem ekologicznym, a także za bezwarunkowym poparciem 30% redukcji emisji do 2020 roku, w stosunku do roku 1990. Powinien to być pierwszy krok w kierunku realizacji 40% redukcji emisji we wszystkich rozwiniętych krajach. Krok zgodny ze strategią powstrzymywania globalnego wzrostu temperatury znacznie poniżej 2oC, a co za tym idzie, pomagający uniknąć katastrofalnych zmian klimatycznych".

źródło: EurActiv


ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl