Polityka klimatyczna
Czekając na Obamę (8780)
2009-12-10
Barack Obama pojawi się na Konferencji Klimatycznej w Kopenhadze 18 grudnia, w ostatnim dniu szczytu. To dobra wiadomość. Spotka się wówczas z ponad stoma głowami państw, które przyjadą, by politycznie wzmocnić ostatnie, kluczowe momenty negocjacji.
Błysnęło właśnie światełko nadziei, że Obama przywiezie do Kopenhagi konkretne deklaracje. Amerykańska Federalna Agencja Ochrony Środowiska (EPA) orzekła, że zmiany klimatu są zagrożeniem dla zdrowia publicznego. W ramach systemu amerykańskiego oznacza to, że EPA jest zobowiązana i uprawniona podjąć działania na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Barack Obama do tej pory nie był w stanie oficjalnie zaprezentować celu redukcyjnego, bo Kongres wciąż pracuje nad odpowiednią ustawą klimatyczną. W przeszłości Bill Clinton próbował wprowadzić USA do negocjacji, bez uzgodnienia tego z Kongresem. Zakończyło się to poważnym konfliktem na linii Biały Dom – Kapitol. W rezultacie Stany nie podpisały Protokołu z Kioto.
Pomny na błąd Clintona, Obama od miesięcy wykonuje swoisty „balet“ pomiędzy oczekiwaniami społeczności międzynarodowej, a opornym Kongresem. Teraz sytuacja może się zmienić. Wg analiz prawnych przygotowanych przez The Center for Biological Diversity’s Climate Law Institute, oświadczenie EPA upoważnia Obamę do podjęcia międzynarodowych zobowiązań, niezależnie od pozycji Kongresu. Umożliwia to Obamie podniesienie poziomu ambicji w zakresie zobowiązań redukcyjnych. Wstępnie deklarowane 17% redukcji do roku 2020 (w stosunku do roku 2005), to zaledwie 4% w stosunku do roku 1990. Deklaracja na miarę naukowych potrzeb powinna zapewnić, że kraje rozwinięte ograniczą emisje co najmniej o 40% do roku 2020 w stosunku do roku 1990.
Organizacje pozarządowe oczekują, że amerykański prezydent przywiezie do Kopenhagi nowy, ambitny cel redukcyjny. Na miarę prezydenta drugiego emitenta gazów cieplarnianych świata. Na miarę noblisty.
Czy tak się stanie? Nie wiadomo. W scenariuszu alternatywnym Obama poczeka na ugodę w Kongresie. Decyzja EPA może przyspieszyć prace nad ustawą klimatyczną w Senacie. Alternatywą dla ustawy klimatycznej (zawierającej rynkowy mechanizm ograniczania emisji, czyli system handlu emisjami) są regulacje i podatek węglowy nałożony przez EPA. Senatorowie mają świadomość, że ich wyborcy preferują rozwiązania rynkowe. Mogą poprzeć ustawę.
Niuanse amerykańskiej polityki nie powinny przesłonić faktu, że ambitne deklaracje Obamy potrzebne są tu i teraz, w Kopenhadze. Pokojowa nagroda Nobla zobowiązuje. Szczególnie, że zmiany klimatu są poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywnościowego, stabilności i wreszcie – pokoju.
Do pobrania:
informacja prasowa w wersji PDF
Marta Śmigrowska, Polska Zielona Sieć, Koalicja Klimatyczna
Barack Obama do tej pory nie był w stanie oficjalnie zaprezentować celu redukcyjnego, bo Kongres wciąż pracuje nad odpowiednią ustawą klimatyczną. W przeszłości Bill Clinton próbował wprowadzić USA do negocjacji, bez uzgodnienia tego z Kongresem. Zakończyło się to poważnym konfliktem na linii Biały Dom – Kapitol. W rezultacie Stany nie podpisały Protokołu z Kioto.
Pomny na błąd Clintona, Obama od miesięcy wykonuje swoisty „balet“ pomiędzy oczekiwaniami społeczności międzynarodowej, a opornym Kongresem. Teraz sytuacja może się zmienić. Wg analiz prawnych przygotowanych przez The Center for Biological Diversity’s Climate Law Institute, oświadczenie EPA upoważnia Obamę do podjęcia międzynarodowych zobowiązań, niezależnie od pozycji Kongresu. Umożliwia to Obamie podniesienie poziomu ambicji w zakresie zobowiązań redukcyjnych. Wstępnie deklarowane 17% redukcji do roku 2020 (w stosunku do roku 2005), to zaledwie 4% w stosunku do roku 1990. Deklaracja na miarę naukowych potrzeb powinna zapewnić, że kraje rozwinięte ograniczą emisje co najmniej o 40% do roku 2020 w stosunku do roku 1990.
Organizacje pozarządowe oczekują, że amerykański prezydent przywiezie do Kopenhagi nowy, ambitny cel redukcyjny. Na miarę prezydenta drugiego emitenta gazów cieplarnianych świata. Na miarę noblisty.
Czy tak się stanie? Nie wiadomo. W scenariuszu alternatywnym Obama poczeka na ugodę w Kongresie. Decyzja EPA może przyspieszyć prace nad ustawą klimatyczną w Senacie. Alternatywą dla ustawy klimatycznej (zawierającej rynkowy mechanizm ograniczania emisji, czyli system handlu emisjami) są regulacje i podatek węglowy nałożony przez EPA. Senatorowie mają świadomość, że ich wyborcy preferują rozwiązania rynkowe. Mogą poprzeć ustawę.
Niuanse amerykańskiej polityki nie powinny przesłonić faktu, że ambitne deklaracje Obamy potrzebne są tu i teraz, w Kopenhadze. Pokojowa nagroda Nobla zobowiązuje. Szczególnie, że zmiany klimatu są poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywnościowego, stabilności i wreszcie – pokoju.
Do pobrania:
informacja prasowa w wersji PDF
Marta Śmigrowska, Polska Zielona Sieć, Koalicja Klimatyczna
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl