Powszechna mobilizacja ma doprowadzić do tego, by wzrost temperatur nie przekroczył 2 stopni Celsjusza do 2100 r. Naukowcy obawiają się, że nawet zmniejszenie emisji stworzy 50-procentowe szanse, że ten cel zostanie przekroczony.

Zdaniem ekspertów ten scenariusz jest najbardziej prawdopodobny, rozpoznany w trakcie poszukiwań odpowiedzi na pytanie, jaki wpływ będą miały ograniczenia emisji na środowisko w perspektywie długoterminowej.

"Sedno sprawy leży w tym, że odłożenie redukcji emisji na później będzie skutkowało w długim terminie m.in. zmianami temperatury" – powiedział współautor pracy na ten temat, Brian O'Neill z Narodowego Centrum Badań Atmosferycznych w Boulder w Kolorado oraz Międzynarodowego Instytutu Zastosowań Systemów Analitycznych w Luksemburgu.

Zajmujący się modelowaniem i symulacjami Malte Meinshausen z Poczdamskiego Instytutu Badań Wpływu Zmian Klimatycznych nazywa to badanie "kolejnym kluczowym i podstawowym dla naukowego zrozumienia konsekwencji podjęcia działań zbyt późno i na zbyt małą skalę, by uniknąć niebezpiecznych zmian klimatycznych" – powiedział.

Zajmujący się klimatycznymi symulacjami komputerowymi Michel den Elzen z holenderskiej wpływowej organizacji pozarządowej Environmental Assessment Agency w Bilthoven ostrzega, że nawet wyniki tych badań mogą być zbyt optymistyczne w kontekście intensywnego rozwoju nowoczesnych technologii, które mogą się rozprzestrzeniać po 2050 r.

Zespół połączył szczegółowe szacunki zapotrzebowania na energię z prostymi modelami klimatycznymi i przeprowadził analizę kosztów oraz różnorodności dróg emisji do połowy naszego stulecia, a potem badał, co to może oznaczać dla klimatu w okresie od 2050 do 2100 r. Do analiz wykorzystano dwa podstawowe scenariusze emisji gazów opracowane przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu. Według jednego modelu zużycie energii rośnie stopniowo, a według drugiego – wzrośnie gwałtownie przy intensywnym wzroście gospodarczym.

źródło: PAP – Nauka w Polsce
www.naukawpolsce.pap.pl