Hydrolog: w przyszłości wciąż możemy odczuwać braki wody, zwłaszcza wiosną (20840)
PAP - Nauka w Polsce, Katarzyna Florencka2019-06-18
Choć przewiduje się, że z powodu zmian klimatycznych w przyszłości będzie w Polsce więcej wody, to może jej brakować w krytycznych momentach, np. na wiosnę - powiedziała PAP prof. Renata Romanowicz z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk.
Według prognoz naukowców, ocieplenie klimatu będzie miało duży wpływ na obieg wody - np. na terenie Polski wyższym średnim temperaturom powietrza mają towarzyszyć częstsze deszcze. Prof. Renata Romanowicz, hydrolożka z Instytutu Geofizyki PAN, ostrzega jednak, że niekoniecznie oznacza to, że deszcze będą pojawiały się wtedy, kiedy woda będzie najbardziej potrzebna.
"Spodziewamy się bowiem dużych zmian sezonowych w występowaniu wody - a takie zmiany mają ogromny wpływ na przykład na rolnictwo" - wyjaśniła prof. Romanowicz.
W naszej strefie klimatycznej na ilość dostępnej wody wpływają silnie również opady śniegu - a te są coraz mniejsze. Śnieg jest ważnym elementem całego systemu, pełniącym inną funkcję, niż deszcz. "Śnieg ma to do siebie, że topnieje powoli, dzięki czemu woda powoli wnika w glebę. Na wiosnę korzystamy więc z wody zmagazynowanej w glebie przez zimę" - powiedziała badaczka.
Jak zwróciła uwagę prof. Romanowicz, wpływ stosunkowo niewielkich w tym roku opadów śniegu na rolnictwo obserwujemy już dziś. Pod koniec kwietnia Instytut Upraw Nawożenia i Gleboznawstwa ostrzegał, że z powodu małych opadów deszczu w kwietniu w wielu regionach kraju występuje "poważny deficyt wody".
"Susza w tym momencie jest dla rolników tak niebezpieczna, ponieważ na niewielkie bieżące opady deszczu nakłada się mała zawartość wody w glebie, co spowodowały małe opady śniegu w zimie w północnej i środkowej Polsce" - wytłumaczyła hydrolożka.
Jak mówi, nie jest to sytuacja nowa. "W 2010 roku mieliśmy jeszcze duże powodzie, ale od tamtej pory w kolejnych latach występują mniejsze lub większe niedobory wody" - powiedziała.
"Jest to narastający problem, ponieważ nasze zasoby wody są raczej niewielkie. Polska ma tylko dwie główne rzeki, ciągnące z południa na północ: Wisłę i Odrę, przy czym brak jest dużych zbiorników, gdzie woda mogłaby być gromadzona. Lokalne deszcze, nawet gwałtowne, nie są w stanie zwiększyć zasobów wody w całym kraju" - dodała badaczka.
Prof. Romanowicz podkreśliła przy tym, że zmiany w dostępności wody dotykają nie tylko człowieka i jego działalności, ale też wpływają na ekologię i bioróżnorodność. "Autorzy opublikowanego w ostatnich dniach raportu ONZ alarmują, że wyginięciem zagrożonych jest milion gatunków zwierząt i roślin - więcej niż kiedykolwiek wcześniej w historii" - przypomniała.
"Wiele z tych gatunków żyje w środowisku wodnym lub w jego bezpośrednich okolicach. W związku z tym są one bardzo wrażliwe na zmiany warunków wodnych, takie jak osuszanie mokradeł czy duże zmiany sezonowe" - podkreśliła hydrolożka.
Jak dodała, konieczne jest opracowanie nowych metod zarządzania zasobami wodnymi, które zwiększą naszą odporność na suszę. "Zareagować trzeba w sposób przemyślany: jeśli będziemy tylko nawadniać glebę, to w ten sposób będziemy równocześnie zmniejszać zasoby wód gruntowych, używanych do nawadniania. Cała nasza gospodarka wodna musi się dostosować zarówno do zmian klimatycznych, jak również do związanego z procesem urbanizacji większego zapotrzebowania na wodę" - powiedziała prof. Romanowicz.
źródło: naukawpolsce.pap.pl, Katarzyna Florencka
kflo/ zan/
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl