Energetyka
Węgiel podnosi koszty (17290)
2014-05-26Koszty zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie 2ºC wzrosły do 44 bilionów dolarów. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej przyczyną tego jest gwałtowny wzrost zużycia węgla. To on sprawił, że rozwój odnawialnych źródeł energii zszedł na drugi plan.
Według opublikowanego 12 maja przez Międzynarodową Agencję Energetyczną (IEA) raportu „Energy Technology Perspectives 2014” koszt przejścia na niskoemisyjne źródła energii do 2050 roku wyniesie 44 biliony dolarów. Jeszcze dwa lata temu IEA mówiło, że inwestycje w czystą energię będą musiały wynieść 36 bilionów dolarów. Co sprawiło, że w przeciągu zaledwie dwóch lat koszty zapobiegnięcia przegrzania się planety wzrosły aż o ponad 20%?
– Postęp nie nadchodzi tak szybko, jak jest wymagane – powiedział w rozmowie z EurActiv.com Jean François Gagné, dyrektor departamentu technologii w IEA, nadzorujący powstanie raportu. – Obecnie podejmujemy decyzje, które powstrzymują nas przed stworzeniem niskoemisyjnego, bezpiecznego i opłacalnego ekonomicznie systemu energetycznego albo przynajmniej bardzo to utrudniają.
Jedną z tych decyzji jest dalsze stawianie na paliwa kopalne i znaczące zwiększenie wykorzystania węgla od 2010 roku. Wzrost jego zużycia był większy niż wzrost wszystkich niekopalnych źródeł energii razem wziętych. Obraz jest smutny: większość energii elektrycznej na świecie pochodzi dziś ze spalania paliw kopalnych, takich jak węgiel czy gaz. Co więcej, niestety prawie 60% nowych mocy węglowych to najmniej efektywne energetycznie dostępne komercyjnie technologie spalania węgla.
Okienko dwóch stopni
Jak tak dalej pójdzie – będziemy wykazywać tak wielkie przywiązanie do paliw kopalnych, dalej tyle w nie inwestować i opierać na nich system energetyczny – stracimy szansę na zatrzymanie globalnego ocieplenia na poziomie 2ºC już pod koniec 2016 roku, ostrzegają eksperci IEA.
Raport ETP 2014 omawia trzy scenariusze: wzrostu średniej temperatury na świecie odpowiednio o 2, 4 i 6ºC i opisuje, jak te zmiany wpłyną na światowy system energetyczny. Ich autorzy są pewni jednego: zapotrzebowanie na energię elektryczną będzie rosnąć, niezależnie od scenariusza. IEA przewiduje, że jej zużycie znów może się podwoić, tak jak w ostatnich 40 latach. Jeśli rządy państw chcą ograniczyć globalne ocieplenie do 2ºC, muszą znaleźć bardziej przyjazny klimatowi, mniej emisyjny sposób na produkcję prądu – wynika z analizy.
Radykalna zmiana kursu
Konieczny jest „ogromny zwrot w dotychczasowych trendach” – czytamy w dokumencie IEA. Aby zatrzymać ocieplenie na poziomie 2ºC, zależność od paliw kopalnych musi spaść o 90% do 2050 roku. Oznacza to rozwój źródeł niskoemisyjnych, czyli energetyki jądrowej, wiatrowej, słonecznej i wodnej.
Obecnie paliwa kopalne odpowiadają za produkcję 68% energii elektrycznej, odnawialne źródła energii – tylko za 20%. Do 2050 roku podział ten musi się odwrócić, jeśli zahamować mamy globalne ocieplenie. Dzięki OZE powinniśmy wytwarzać 65% energii elektrycznej, poprzez spalanie paliw kopalnych – jedynie 20%.
Wykres poniżej pokazuje, ile energii z poszczególnych źródeł, według IEA, potrzebować będziemy w nadchodzących dziesięcioleciach. Odnawialne źródła energii (kolory zielone) będą musiały konsekwentnie zwiększać swój udział, podczas gdy zużycie paliw kopalnych (kolory szare oraz niebieskie) będzie musiało być drastycznie ograniczone. (Wykres za www.carbonbrief.org).
– Zbyt długo już czekamy na tę radykalną zmianę – powiedział Didier Houssin, jeden z współautorów raportu na konferencji prasowej.
W najnowszej analizie IEA sugeruje, że świat musi:
- Co roku podłączać do sieci 92 GW paneli fotowoltaicznych. To trzykrotnie więcej niż 2012 roku.
- Każdego roku zapewnić 16 GW nowych mocy pochodzących z wiatraków zainstalowanych na morzu oraz 80 GW z ulokowanych na lądzie. W przypadku tej ostatniej to wzrost o 70% w porównaniu z 2012 rokiem.
Przejście z systemu energetycznego opartego na paliwach kopalnych na taki, który polega na odnawialnych źródłach energii nie jest jednak proste. A to dlatego, że odnawialne źródła energii są dużo bardziej zmienne od paliw kopalnych i zależą od warunków pogodowych. Na szczęście istnieją już sposoby radzenia sobie z tym – twierdzi IEA.
Według agencji najważniejsze jest to, aby politycy zaczęli widzieć system energetyczny jako całość – od produkcji energii poprzez jej przesył po jej zużycie, a nie patrzyli na poszczególne jego części w oderwaniu od innych. Wtedy niskoemisyjny system ma szansę się sprawdzić. – Zrównoważony system elektryczny to mądrzejszy, lepiej zintegrowany system – podkreślał na konferencji prasowej inny współautor raportu, David Elzinger.
Przykładowo, państwa muszą wprowadzić inteligentne sieci przesyłowe w tym samym czasie, gdy budowane będą farmy wiatrowe, żeby zagwarantować, że prąd przez nie produkowany będzie mógł popłynąć tam, gdzie jest potrzebny. Rządy powinny również zadbać o wdrożenie inteligentnych liczników, które pozwalają łatwiej przystosować się do zmiennej produkcji energii i zmiennego na nią zapotrzebowania.
– Obecnie rządy nie wykorzystują wszystkich możliwości tych rozwiązań – zaznaczył Elzinger. Dopóki tak się nie stanie, emisje nadal będą wzrastać, a świat ociepli się o 6ºC i będziemy musieli zmagać się z negatywnymi skutkami, jakie to ze sobą niesie.
Niepewności wokół atomu i CCS
Eksperci agencji twierdzą ponadto, że będą potrzebne nowe elektrownie jądrowe oraz elektrownie wykorzystujące paliwa kopalne z instalacjami wychwytywania i składowania dwutlenku węgla pod ziemią (CCS).
– Musimy przestać rozwijać elektrownie węglowe w sposób, w jaki robiliśmy to w ostatnim dziesięcioleciu – mówił Gagné portalowi EurActiv.com. – Jeśli węgiel ma być częścią miksu energetycznego, to elektrownie go spalające muszą być tak efektywne, jak to tylko możliwe. W przyszłości ułatwi to ich modernizację i zastosowanie CCS – zauważył. Dodał stanowczo, że elektrownie węglowe, które nie mają możliwości zastosowania tej technologii, powinno się zamykać.
Eksperci IEA przewidują, że CCS zacznie odgrywać ważną rolę w systemie energetycznym Unii Europejskiej dopiero około roku 2030, ale tylko pod warunkiem, że już teraz poczynione zostaną odpowiednie inwestycje. Jednocześnie są realistami i wiedzą, że rozwój tej technologii nie przebiegał dotychczas tak szybko, jak wcześniej zakładano. Odnotowują także, że rosną koszty energetyki jądrowej. Dlatego w najnowszym raporcie piszą o mniejszym udziale energii z tych źródeł w miksie energetycznym, niż wskazywano w poprzednich analizach ETP.
Brak działań na arenie międzynarodowej
– Jest jeszcze jedną przeszkodą, która uniemożliwia dostrzeżenie zysków jest niezdolność do wypracowania globalnego porozumienia dotyczącego przeciwdziałania zmianom klimatu. Im bardziej podzieleni i mniej zintegrowani jesteśmy, tym trudniej będzie nam razem znaleźć rozwiązanie – powiedział Gagné.
Jak na razie mechanizm ograniczania emisji i pozyskiwania środków na inwestycje w odnawialne źródła energii, jakim jest system handlu emisjami, nie do końca się sprawdza. Raport przewiduje, że jeśli ceny węgla i dwutlenku węgla pozostaną niskie, nawet najmniej wydajne elektrownie węglowe będą rentowne. Ponadto IEA ocenia, że aby zatrzymać ocieplenie na poziomie 2ºC, cena emisji tony CO2 powinna wynosić 90 euro w 2030 roku i ok. 150 euro w 2050 roku. Obecnym systemom handlu emisjami brak odwagi, stabilności i wiarygodności, żeby zachęcić inwestorów – twierdzi agencja.
Duże koszty, zyski jeszcze większe
Wydaje się, że 44 biliony dolary, które musimy wydać do połowy wieku na inwestycje w czystą energię to dużo pieniędzy. Tymczasem, według nowego dokumentu IEA, wymagane fundusze to naprawdę niewielka część światowego PKB. Ponadto, pieniądze te zwrócą się z naddatkiem. Przejście na niskoemisyjne technologie, jak np. na energię ze słońca, oraz poprawa efektywności energetycznej przyniosą ogromne oszczędności związane ze zmniejszeniem zużycia paliw kopalnych. Dzięki inwestycjom w OZE zaoszczędzimy aż 115 bilionów dolarów na ich wydobyciu i imporcie.
– Korzyści, które uzyskujemy dzięki odnawialnym źródłom energii, są przesłonięte większym zużyciem węgla – opisywał na konferencji dzisiejszą sytuację Gagné. Prawdziwym problemem jest zwlekanie z podjęciem działań. „Im dłużej czekamy, tym transformacja naszego systemu energetycznego będzie droższa” – przypomina raport.
Urszula Drabińska, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: carbonbrief.org, euractiv.com
Redakcja ChronmyKlimat.pl zezwala na przedruk tego artykułu pod warunkiem podania źródła – ChronmyKlimat.pl – wraz z aktywnym linkiem do portalu.
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl