Energetyka
Oil Peak spotyka zmiany klimatu (16791)
2014-02-10Amerykański Departament Energii opublikował swoją wstępną doroczną prognozę energetyczną EIA AEO 2014. Najczęściej powtarzaną przez media informacją jest przewidywany wzrost wydobycia ropy w USA do poziomu 9,61 mln baryłek dziennie, mniej więcej do poziomu historycznego szczytu z 1970 roku. Mniej już mówi się o tym, że nawet według urzędowo optymistycznej EIA od 2020 roku wydobycie będzie spadać.
Tak czy inaczej, jest to imponująca prognoza. Wątpliwe jednak, czy realna. Kluczową podstawą pod tak optymistyczną prognozę jest oszacowanie całkowitych rezerw ropy łupkowej wydobywanych do 2040 roku na 42,8 mld baryłek. Brzmi świetnie – tylko skąd USA mają wziąć tą ropę?
Rysunek 1. Prognozy wydobycia ropy w USA do 2040 roku wg EIA AEO 2014.
Obecnie ¾ amerykańskiej ropy łupkowej pochodzi ze złóż Bakken (Dakota Północna) i Eagle Ford (Teksas). Szczyt wydobycia z tych złóż jest prognozowany na 2016-2017 (czyli za 2-3 lata), choć (o ile zostanie wykonanych 48 000 nowych odwiertów) do 2035 roku z tych złóż może udać się wydobyć nawet 11 mld baryłek (pięciokrotnie więcej, niż wywiercono do teraz). EIA w ogóle nie wspomina o efektywności wydobycia i szybkim tempie jego spadku z szybów łupkowych (wydobycie spada o około 2/3 w ciągu pierwszego roku, a o 90% w ciągu trzech lat). Oznacza to, że trzeba bardzo szybko stawiać nowe szyby, choćby tylko w celu utrzymania wydobycia na niezmienionym poziomie.
Skoro złoża Bakken i Eagle Ford będą w stanie dostarczyć tylko około ¼ prognozowanego przez EIA wydobycia, to skąd będzie pochodzić pozostałe 31 miliardów baryłek? Według EIA AEO 2013 lwia część rezerw znajduje się w złożach Monterey w Kalifornii – 13,7 mld baryłek.
Rysunek 2. Oszacowanie rezerw technicznych ropy łupkowej w USA. Źródło EIA AEO 2012.
Kluczowe zdarzenia rozegrają się w Kalifornii. Koncerny naftowe prowadzą intensywny lobbing, mający na celu osłabienie istniejących w Kalifornii przepisów ochrony środowiska, kusząc władze stanowe wizją miliardów dolarów wpływów podatkowych i 2,8 mln miejsc pracy do 2020 roku.
Jednak wydobycie leżącej w kalifornijskich złożach ropy jest mocno wątpliwe – z wielu względów. W odróżnieniu od złóż Bakken czy Eagle Ford, o stosunkowo prostej budowie geologicznej, leżące na uskoku tektonicznym złoże Monterey ma skomplikowaną i złożoną budowę geologiczną, która utrudni wydobycie i znacząco zwiększy jego koszty. Ponadto odwierty mogą indukować aktywność sejsmiczną, a skuteczne utrzymanie w tych warunkach płynu do szczelinowania pod ziemią jest wątpliwe.
W odróżnieniu od relatywnie pustych terenów w Dakocie i Teksasie, znaczna część złoża Monterey leży w Central Valley, wiodącym regionie rolniczym, z którego pochodzi znaczna część amerykańskich warzyw i owoców, o wartości 17 mld dolarów rocznie. Wielokrotnie, kiedy nafciarze wchodzili na tereny uprawne, rolnicy domagali się ograniczenia wierceń i niejednokrotnie składali pozwy do sądów.
Farmerom nie chodzi jedynie o ryzyko zanieczyszczenia środowiska czy wzmożony ruch ciężarowy – olbrzymią rolę gra dostęp do zasobów wody. Pojedynczy odwiert potrzebuje około 20 milionów litrów wody – a w przypadku złóż Monterey mówimy o ponad 100 000 odwiertów... Tymczasem Kalifornia doświadcza najgorszej od ponad 100 lat suszy. 2014 będzie trzecim z rzędu rokiem poważnej suszy. W piątek 17 stycznia gubernator Kalifornii Jerry Brown ogłosił stan klęski suszy. Ostatnie, czego potrzebuje Kalifornia, to pojawienie się nowych olbrzymich źródeł zużycia wody, szczególnie, że prognozy klimatyczne przewidują długoterminowy trend wysuszania się regionu.
W Kalifornii Oil Peak, prowadzący do gorączkowej pogoni za niekonwencjonalnymi złożami ropy, zderza się z brakiem wody, powodowanym przez bezprecedensową suszę, zgodną z prognozami zmiany klimatu, powodowanej przez naszą miłość do paliw kopalnych.
Do 2020 roku Kalifornia ma zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 25%, a wielu Kalifornijczyków dostrzega sprzeczność pomiędzy wzmożonymi wierceniami a problemem emisji. Badania pokazują, że mieszkańcy Kalifornii są przeciwni szczelinowaniu w ich stanie, a 65%popiera zdecydowane działania w celu ograniczenia emisji CO2. Amerykańska naftowa bonanza stoi więc pod wielkim znakiem zapytania.
Marcin Popkiewicz na podst. Resilience.org, LA Times, The Christian Science Monitor, NASDAQ
Artykuł pochodzi ze strony: ziemianarozdrozu.pl/artykul/2605/oil-peak-spotyka-zmiane-klimatu.
Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl