Energetyka

Niemieccy giganci energetyczni zapłacą za denuklearyzację (18916)

2015-09-21


galeria

Elektrownia jądrowa Isar 2 w Niederaichbach w Bawarii. Właścicielem jest koncern E.ON. Fot. J.S., flickr, (CC BY-NC-ND 2.0)

Niemiecki rząd chce zamknąć lukę w prawie, która umożliwiała koncernom „umycie rąk” w kwestii likwidacji elektrowni jądrowych oraz utylizacji odpadów promieniotwórczych.

Niemiecki minister gospodarki i energetyki, wicekanclerz Sigmar Gabriel, należący do Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), nie chce zwolnić dużych przedsiębiorstw energetycznych z obowiązku zapłaty za likwidację elektrowni jądrowych. Te koszty liczone są w miliardach euro.

Nowa ustawa atomowa

Zgodnie z obecnym prawem gospodarczym spółki-matki pozostają odpowiedzialne za wydzielone z jednostki macierzystej przedsiębiorstwo (tzw. spin-off) przez okres zaledwie pięciu lat. Uciekając się do restrukturyzacji giganci energetyczni mogą zrzucić z siebie obowiązek likwidacji elektrowni jądrowych. Teraz ministerstwo Gabriela ma nadzieję na przeforsowanie projektu ustawy atomowej, której postanowień nie da się ominąć za pomocą przekształceń. Zamiast tego dostawcy będą zmuszeni dostosować się do zasady, zgodnie z którą jako „rodzice” posiadają obowiązek względem swoich „dzieci”.

Ministerstwo chce, by to na spółkach-matkach spoczywała odpowiedzialność za dokończenie rozbiórki elektrowni jądrowych oraz utylizację odpadów nuklearnych – wynika z przedłożonego w na początku września projektu ustawy. Ustawa zmierza do likwidacji luki w prawie, bowiem „obecna sytuacja prawna zapewnia jedynie ograniczoną ochronę” państwu i obywatelom. Celem inicjatywy jest „zapewnienie długoterminowej odpowiedzialności przedsiębiorstw energetycznych za utylizację odpadów promieniotwórczych i w ten sposób zmniejszenie ryzyka dla budżetu publicznego”.

Według ministerstwa konsultacje pomiędzy departamentami rządowymi zostały zakończone. Regulacji przyjrzy się teraz cały gabinet Angeli Merkel.

Pełna odpowiedzialność

Ustawa ma zagwarantować, że firmy będą wykorzystywały całość swoich aktywów, by udźwignąć wielomiliardowe koszty usunięcia elektrowni – nawet w przypadku sprzedaży majątku przedsiębiorstwa. Odpowiedzialność spółki-matki ma obowiązywać do czasu zakończenia długiego procesu likwidacji elektrowni jądrowej. Jeżeli ustawa zostanie przegłosowana, wówczas firmy nie będą zwolnione z tego obowiązku, nawet jeśli przekażą kontrolę większościową spółce zależnej.

Niemiecka polityka rządowa, której zadaniem jest promowanie energii odnawialnej i zastępowania nią tradycyjnych źródeł energii, uderzyła przede wszystkim w cztery największe niemieckie koncerny energetyczne i operatorów elektrowni jądrowych – E.ON, RWE, Vattenfall i EnBW. Przedsiębiorstwa odłożyły 38 mln euro na rozbiórkę elektrowni oraz utylizację odpadów jądrowych, których większość pozostanie radioaktywna przez tysiące lat. Politycy mają jednak znaczne wątpliwości, czy kwota jest wystarczająca.

E.ON grozi sądem

W ramach restrukturyzacji w przyszłym roku E.ON planuje wydzielenie elektrowni jądrowych, węglowych oraz gazowych i przetworzenie ich w nową firmę pod nazwą „Uniper”. Uniper przejęłaby wówczas odpowiedzialność jądrową E.ON-u, wynoszącą ponad 16 mld euro.

Dostawca energii z Düsseldorfu mocno skrytykował planowaną nowelizację prawa. Zdaniem jego zarządu zaproponowana nielimitowana odpowiedzialność pieniężna jest „niezgodna z konstytucją”. Przedsiębiorstwo zagroziło już podjęciem działań prawnych przeciwko proponowanej ustawie. Również koncern energetyczny RWE chce przeanalizować nowe regulacje z punktu widzenia prawa.

Po wystosowaniu ministerialnego oświadczenia ceny ich udziałów spadły. Dla E.ON-u spadek wyniósł 1,2%, dla RWE – 1,6%.

Źródło: Euractiv.pl. Opracowanie i wytłuszczenia: Marta Śmigrowska

 


ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl