Energetyka
Jan Kulczyk: Wspólny unijny rynek energii to szansa na niższe ceny i wzrost konkurencyjności (17241)
2014-05-12Stworzenie wspólnego europejskiego rynku energii to nie tylko konieczność polityczna związana ze zmniejszeniem zależności od Rosji, lecz także szansa na znaczną obniżkę cen energii, a tym samym na większą konkurencyjność unijnej gospodarki – przekonywał Jan Kulczyk podczas debaty na temat rynku wolnej energii, którą zorganizowano w ramach Europejskiego Kongresu Ekonomicznego.
Dzisiaj energia kosztuje w Stanach Zjednoczonych ponad dwukrotnie mniej niż w Polsce lub innych krajach UE. Najważniejszym warunkiem, by zmienić tę dysproporcję, jest budowa infrastruktury umożliwiającej transport energii pomiędzy krajami wspólnoty, co może kosztować nawet 400 mld euro.
– Energia na rynku amerykańskim jest ponad dwa i pół razy tańsza niż na rynku europejskim, podczas gdy warunki funkcjonowania obu rynków są prawie identyczne, bo w obu przypadkach miks energetyczny jest bardzo podobny. Wynika to po prostu z tego, że w Stanach Zjednoczonych istnieje prawdziwy wspólny rynek energii – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jan Kulczyk, przewodniczący rady nadzorczej Kulczyk Investments.
Kulczyk podkreśla, że handel energią w obrębie Unii Europejskiej jest wciąż na bardzo niskim poziomie. Według niego jedynie ok. 5% europejskiej energii jest wymienianej pomiędzy 28 krajami członkowskimi. 95% obrotu wciąż odbywa się na rynkach lokalnych. Kryzys ukraiński spowodował jednak większą aktywność polityków, którzy coraz bardziej zabiegają o stworzenie europejskiego rynku energii.
Nie jest to kwestia jedynie polityczna, związana ze zmniejszeniem zależności od Rosji. Kulczyk podkreśla, że wspólny rynek, a przede wszystkim rozbudowa infrastruktury to sposób na zmniejszenie i wyrównanie osztów energii. Zgodnie z danymi Eurostatu w 2013 r. ceny gazu dla odbiorców indywidualnych w najdroższej Szwecji były ponad czterokrotnie wyższe niż w najtańszej Rumunii. Na rynku energii elektrycznej różnica pomiędzy najtańszą Bułgarią a najdroższym Cyprem jest trzykrotna.
W celu stworzenia wspólnego rynku musi jednak powstać kosztowna europejska infrastruktura.
– Za słowami muszą pójść inwestycje. Potrzebne jest ok. 400 mld euro na uruchomienie inwestycji, przede wszystkim w infrastrukturę i wokół infrastruktury, które sprawią, że nastąpi zmiana z rynku producenta na rynek konsumenta. I to konsument będzie decydował o tym, gdzie chce kupować. A będzie chciał kupować tam, gdzie jest najtaniej – przekonuje Kulczyk.
Infrastruktura energetyczna w obrębie wspólnoty musi umożliwić transfer energii we wszystkich kierunkach. Na razie jest to utrudnione zarówno w obszarze energii elektrycznej, jak i gazu.
Kulczyk dodaje, że wspólny rynek oznacza też zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. Efektywniejsze stanie się bowiem wykorzystanie odnawialnych źródeł energii.
– Energia wiatrowa jest najtańsza, bo już po sześciu latach uzyskiwana jest praktycznie za darmo – ocenia Kulczyk.
Podkreśla też, że konieczność wdrażania niskoemisyjnej gospodarki nie musi oznaczać wcale odchodzenia od węgla.
– Dążenie do obniżki cen energii może iść w parze z troską o klimat i środowisko naturalne. Celem jest budowanie energetyki niskoemisyjnej, co wcale nie oznacza rezygnacji z węgla, który w Europie jest jednym z najważniejszych dostępnych surowców do wytwarzania energii. Nowoczesna infrastruktura umożliwia korzystanie z węgla w ramach miksu energetycznego, przy zachowaniu celu, jakim jest energetyka niskoemisyjna – dodał Jan Kulczyk.
źródło: Newseria Biznes
www.newseria.pl
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl