W których częściach Polski może powstać najwięcej biogazowni rolniczych? (15792)
2013-06-17Zdaniem ekspertów z Instytutu Energii Odnawialnej, wśród 16 polskich województw największy biogazowy potencjał jeśli chodzi o biogaz rolniczy drzemie w Mazowszu, Wielkopolsce, Lubelszczyźnie, Kujawsko-Pomorskiem, Warmińsko-Mazurskiem i Podlasiu.
Z czego to wynika? Z tego, że właśnie te regiony mają najlepsze warunki do upraw roślin energetycznych (chodzi m.in. o areał, jaki mogą pod nie przeznaczyć), najbardziej rozwinięty przemysł rolno-spożywczy, a ich rolnicy hodują najwięcej zwierząt (w przeliczeniu na jedno gospodarstwo). Szczególnie ważne są dwa ostatnie czynniki, bo one oznaczają dostęp do dużych ilości darmowego surowca do produkcji biogazu, jakim jest obornik i odchody zwierzęce, m.in. w postaci gnojowicy.
Tylko w Wielkopolsce, według wyliczeń urzędu marszałkowskiego w Poznaniu, z powstającej w tamtejszych gospodarstwach rolnych gnojowicy i tzw. pomiotu kurzego (obornika z ferm drobiu) można by produkować 350 mln m3 biogazu rocznie. Dla porównania, roczne zużycie gazu ziemnego na terenach wiejskich w całej Polsce to około 500 mln m3.
Mazowsze ma najlepsze warunki do uprawy roślin energetycznych. Pod tym względem wyróżnia się też Lubelszczyzna, gdzie są setki hektarów nie koszonych dziś łąk, z których trawa, a właściwie kiszonka z niej, mogłaby posłużyć jako surowiec do produkcji biogazu. Podlasie jest bardzo perspektywiczne, w dużej mierze dzięki bardzo licznym gospodarstwom, zajmującym się hodowlą krów, a także wielkim mleczarniom, w których powstają hektolitry odpadu nazywanego serwatką, świetnie nadającego się do produkcji biogazu. Silnie rozwiniętą produkcję zwierzęcą ma też Kujawsko-Pomorskie. Główny atut Warmińsko-Mazurskiego to rozbudowany przemysł rolno-spożywczy, co jest też mocną stroną Wielkopolski.
Gdy próbuje się te dane przełożyć na poziom gmin czy powiatów, to okazuje się, że również w innych województwach są subregiony z bardzo dużym biogazowym potencjałem. Da się je znaleźć np. tam, gdzie było szczególnie dużo PGR-ów, czyli np. w Zachodniopomorskiem. Znajduje się tam bowiem sporo bardzo dużych gospodarstw rolnych, w tym wielkich ferm hodowlanych.
Jak wylicza Wiesław Wasilewski z warszawskiej firmy BIG-POL w artykule na temat biogazownictwa rolniczego w Polsce, opublikowanym w czasopiśmie "Czysta Energia", w Polsce jest około 3,1 tys. ferm trzody chlewnej, 1,6 tys. ferm bydła mlecznego i mięsnego, 1,1 tys. ferm drobiu i 220 gospodarstw uprawiających pieczarki. Przy większości z nich mogłyby powstać rolnicze biogazownie. Tymczasem w naszym kraju jest na razie tylko 30 takich instalacji.
Wiesław Wasilewski wskazuje, że równie słabo wykorzystany jest biogazowy potencjał naszego przemysłu rolno-spożywczego. Na 115 mleczarni jedynie przy czterech działają biogazownie (kolejne trzy są w budowie). Na 160 krajowych ubojni i przetwórni mięsa oraz na 25 destylarni i tłoczni oleju nie przypada ani jedna biogazowa instalacja, nie licząc kilku w budowie. Na 60 gorzelni tylko w trzech wytwarza się też biogaz (w siedmiu biogazownie się buduje), a na 45 zakładów owocowo-warzywnych – w jednym, choć i przy nich można by w większości przypadków zbudować instalację do produkcji tego paliwa.
Jacek Krzemiński
na podstawie: na podstawie: opracowania Instytutu Energii Odnawialnej, Czysta Energia - www.czystaenergia.pl, Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, informacje własne
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl