Zielona gospodarka
Chiński plan uzdrowienia środowiska (16034)
2013-08-08Przez ostatnie trzydzieści lat chiński rząd realizował swoją wizję ekonomicznego rozwoju, ignorując koszty społeczne i środowiskowe. Gdy podczas ostatniej zimy część kraju znikła pod grubą warstwą smogu, zazwyczaj powściągliwe społeczeństwo zaczęło się głośno buntować. Pod naciskiem opinii publicznej rządząca partia przygotowuje obszerny plan rozprawienia się z emisjami zanieczyszczeń oraz poprawy jakości życia obywateli.
Rozwój za wszelką cenę
Sen o potędze gospodarczej przez długi czas był dla Chińskiej Republiki Ludowej wyznacznikiem działań. Chiny są obecnie drugą co do wielkości gospodarką na świecie, zaraz po Stanach Zjednoczonych. Lecz jest i druga strona medalu – Państwo Środka to także największy emitent gazów cieplarnianych, a życie w toksycznym środowisku stało się dla wielu jego obywateli nie do zniesienia.
W latach 1950-80 chiński rząd za darmo dostarczał ogrzewanie ludności mieszkającej w północnej części dorzecza rzeki Huai. Większość ciepła pochodziła ze spalania węgla. Wiele z ówczesnych systemów grzewczych pracuje do dziś. Stężenie w powietrzu pyłów zawieszonych (TSP) w tamtym rejonie było o 55 proc. wyższe niż na południu, a długość życia między 1981 a 2000 rokiem była o 5,5 roku niższa – wynika z nowych badań, opublikowanych w "Proceedings of National Academy of Sciences" (PNAS). Różnica utrzymuje się do dzisiaj, niemal w całości z powodu chorób serca i płuc.
Zgodnie ze studium "Global Burden of Disease 2010", przygotowanym przez Światową Organizację Zdrowia, zanieczyszczenie powietrza przyczyniło się do ok. 1,2 mln przedwczesnych zgonów w Chinach w samym 2010 roku. Jest to największy czynnik sprawczy, zaraz po niewłaściwej diecie, wysokim ciśnieniu krwi i paleniu tytoniu. Przy tym chińscy obywatele nie mają praktycznie nic do powiedzenia w sprawie projektów przemysłowych.
Transport z kolei emituje ogromne ilości drobnych cząstek PM 2,5 w gęsto zaludnionych miastach. Stężenie toksycznych związków w powietrzu osiągnęło swoje apogeum podczas ostatniej zimy. W styczniu gęsta chmura smogu na wiele dni spowiła Pekin i inne uprzemysłowione miasta na północy. Jego ślady wykryto aż w Kalifornii.
Smog w Pekinie, fot. Michael Henley flickr by-nc-sa
Społeczeństwo żąda zmian
Chińczycy powiedzieli "dość" polityce rozwoju za wszelką cenę. Rosnąca klasa średnia zaczęła domagać się czystego środowiska do życia, a rządząca partia komunistyczna postanowiła w końcu wziąć się za reformy. Na posiedzeniu 12 lipca br., któremu przewodniczył premier Li Keqiang, Rada Państwa zatwierdziła dziesięć "trudnych działań służących realizacji trudnych zadań" w kwestii środowiska. Są to cele zmniejszenia emisji zanieczyszczeń o co najmniej 30 proc. w najbrudniejszych gałęziach przemysłu do końca 2017 roku. Silnie zanieczyszczający przemysł ma już normy emisji spalin, ale nie zawsze były one egzekwowane. Krytycy twierdzą, że nie są również wystarczająco surowe.
Środki obejmują m.in. wprowadzenie ścisłej kontroli na miejscu dla przemysłu, który produkuje duże ilości odpadów i zanieczyszczeń. Jednak szczegóły tych procedur będą spoczywać w gestii samorządów lokalnych. W komunikacie dotyczącym nowych środków Rada Państwa zaznaczyła, że w okresach silnego zanieczyszczenia władze lokalne powinny reagować, np. ograniczać ruch lub ustanowić limity emisji dla zanieczyszczających zakładów przemysłowych.
Zostaną również wzmocnione wysiłki w celu wyeliminowania przestarzałych technologii produkcji stali i cementu. Projekty budowlane, które nie przejdą pozytywnie oceny środowiskowej, nie powinny otrzymać pozwolenia na realizację. Działania mają również na celu zwiększenie dostaw czystszych paliw, takich jak gaz ziemny i metan, oraz wycofywanie starszych, bardziej zanieczyszczających samochodów. Niektóre miasta, w tym Pekin, już podniosły standardy paliwowe. Środki zatwierdzone przez Radę mówią o wzmocnieniu międzynarodowej współpracy w promowaniu "nowej branży energetycznej", ale nie wymieniają konkretnych źródeł energii. Gabinet zamierza także wspierać energetykę słoneczną.
Samorządy do tej pory często przymykały oko na trucicieli, gdyż opłaty ściągane od przemysłu stanowiły znaczny procent ich dochodu. Władze lokalne stanowią potencjalne przeszkody, ponieważ rozumieją, że ich sprawność jest oceniana przez wzrost – uważa Ma Jun, dyrektor Instytutu Spraw Publicznych i Środowiska. "Kiedy przychodzi do zatwierdzenia nowych projektów, samorządy często kontynuują realizację energochłonnych i intensywnie zanieczyszczających inwestycji, które często mogą generować wyższe tempo wzrostu PKB w krótkim okresie czasu".
Być może teraz się to zmieni, gdyż zgodnie z nowymi przepisami silnie zanieczyszczający przemysł i spółki będą zobowiązane do publikowania informacji na temat, w jaki sposób ich działania wpływają na środowisko, będą więc podlegać nadzorowi publicznemu. Jeżeli takie informacje są podane do publicznej wiadomości, to będzie trudniej samorządom ingerować – uważa Jun.
Ambitne cele redukcji emisji
18 czerwca br. uruchomiono w kraju pilotażowy program cap-and-trade w Shenzhen – to pierwsza próba Chin ograniczenia emisji za pomocą mechanizmów rynkowych. W ramach programu na ponad 630 firm przemysłowych i budowlanych zostaną nałożone limity emisji. Po ich przekroczeniu będą musiały odkupić prawa do emisji od czystszych przedsiębiorstw. Kolejnych sześć stref handlu emisjami do końca roku wystartuje w Pekinie, Tianjin, Szanghaju, Chongqing oraz w prowincjach Guangdong i Hubei. Jeśli okażą się skuteczne, mechanizm obejmie cały kraj do 2016 roku. Nadal jednak nie wiadomo, jak spółki będą karane za naruszenie limitów czy przenoszenie produkcji do biedniejszych prowincji, które mają inne cele emisyjne. Co więcej, wdrożenie tego systemu będzie utrudnione przez to, że ceny energii elektrycznej w Chinach są wciąż regulowane przez państwo.
Pod koniec lipca rząd ogłosił, że kraj zainwestuje 369 mld euro w poprawę stanu środowiska. Celem jest zmniejszenie o 25 proc. zanieczyszczenia powietrza do 2017 roku w stosunku do poziomu z 2010 roku. Ponad połowa z tej sumy zostanie przeznaczona na zapobieganie zanieczyszczeniom powietrza i jego kontrolę, a 1/3 kwoty zostanie przeznaczona na ochronę zasobów wodnych. Plan obejmie Pekin, sąsiednie miasto portowe Tianjin i gęsto zaludnioną prowincję Hebei, która je otacza. Region ten w zeszłym roku skonsumował 375 milionów ton węgla.
Przymierze ze Stanami
Chińsko-amerykańska Grupa Robocza ds. Zmian Klimatu powstała w kwietniu tego roku w celu zacieśnienia współpracy przeciwko globalnemu ociepleniu. Jej celem ma być rozwijanie praktycznych działań i polityki służących ograniczeniu emisji, takich jak umowa o wyeliminowaniu wodorofluorowęglowodorów, zawarta pomiędzy prezydentem Obamą i prezydentem Chin Xi Jinping w maju w Kalifornii.
Ponadto, Stany Zjednoczone i Chiny 10 lipca porozumiały się w sprawie zmniejszenia zanieczyszczeń powietrza. Zgodzono się na pięć nowych działań, które obejmują m.in. zaostrzenie norm emisji z ciężkich pojazdów, zwiększenie efektywności energetycznej budynków, usprawnienia technologii CCS i rozwój inteligentnych sieci. W ramach umowy powstanie "kilka dużych" projektów demonstracyjnych, tak aby wdrożyć do szerszego stosowania technologie wychwytywania dwutlenku węgla. Do końca października br. grupa robocza ma opracować plany wykonania powyższych założeń.
Zanieczyszczenie wód, fot. Bert van Dijk flickr by-nc-sa
Chiny i Stany Zjednoczone to obecnie dwaj najwięksi emitenci gazów cieplarnianych na świecie. "To nie przekształci nagle negocjacji [międzynarodowych], ale może rzutować na coś pozytywnego" – powiedział Todd Stern, amerykański specjalny wysłannik ds. zmian klimatu.
Broń ostateczna
Jeśli jednak powyższe mechanizmy i rozwiązania nie wystarczą, Partia Ludowa ma w rękawie "zabójczego" asa – władze dały sądom uprawnienia do wymierzania kary śmierci w przypadku poważnego zanieczyszczenia. Nowe przepisy, które weszły w życie 17 lipca tego roku, narzucają niezwykle surowe normy egzekwowania prawa ochrony środowiska.
Być może rząd stara się w ten sposób uśmierzyć gniew społeczeństwa na pogarszający się stan środowiska. Być może Pekin, wprowadzając nowe środki, dostrzegł w zielonej energii i amerykańskim gazie łupkowym dobry sposób na wzrost konkurencyjności chińskiej gospodarki. Lecz pomimo jego wysiłków, sytuacja nadal jest daleka od ideału. Wielu ekspertów uważa, że Państwo Środka potrzebuje jeszcze wielu lat i wielu reform w energetyce, zanim uczyni środowisko, dewastowane przez całe dekady, przyjaznym do życia.
Raport PNAS Air pollution and life expectancy in China and beyond można pobrać ze strony: www.pnas.org/content/early/2013/07/10/1310925110.
na podstawie: news.nationalgeographic.com, www.guardian.co.uk, www.state.gov, europe.chinadaily.com.cn, www.washingtonpost.com, fot. miasto Xian olemiswebs flickr by-nc-sa
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl