Aktualności
Jakie biogazownie będą się opłacać? (16637)
2013-12-27Jak prognozuje firma doradcza Bioalians, w przyszłym roku w Polsce utrzyma się nadwyżka zielonych certyfikatów. To zaś oznacza, że ich ceny raczej nie wzrosną. Wciąż nie wiadomo, kiedy i na jak długo zostaną przywrócone żółte certyfikaty. Do tego dochodzi nowy, aukcyjny system wsparcia energetyki odnawialnej, premiujący te instalacje, które będą produkować prąd najtaniej. To wszystko wymusi zupełnie inne niż dotąd podejście do budowy biogazowni rolniczych.
W Polsce funkcjonuje obecnie 40 biogazowni rolniczych. Jak wskazuje jedno z ostatnich opracowań firmy Bioalians, choć jest ich dwa razy mniej niż instalacji biogazowych przy oczyszczalniach ścieków, to przegoniły je pod względem łącznej mocy. Biogazownie rolnicze mają bowiem już łącznie 48,45 MW, a te przy oczyszczalniach – 44,88 MW. Wynika to z faktu, że dotychczas budowane w naszym kraju instalacje do produkcji biogazu rolniczego były w większości dość duże, zwykle o mocy 1-2 MW. Na dodatek w bardzo wielu przypadkach zakładano, że ich głównym surowcem do produkcji biogazu będzie kiszonka z kukurydzy, tak, jak w Niemczech. Problem w tym, że ten surowiec jest dość drogi. Gdy jednak zielone certyfikaty kosztowały po 260-270 zł za 1 MWh ( jak jeszcze w zeszłym roku), biogazownie dostawały dodatkowo żółte certyfikaty, a ceny hurtowe prądu szły w górę, to takie inwestycje były opłacalne. Wszystko zmieniło się na przełomie 2012 i 2013 r., gdy wygasły żółte certyfikaty, a ceny zielonych gwałtownie spadły. Dziś już się ustabilizowały, ale wciąż na zbyt niskim dla biogazowni poziomie – 200 zł. Jak wynika z niedawnego opracowania firmy Bioalians pt. "Rynek OZE w Polsce", w 2014 r. raczej nie wzrosną, bo na rynku będzie utrzymywać się nadwyżka tych papierów. Na domiar złego, z początkiem 2013 r. wygasły żółte certyfikaty. Wciąż nie wiadomo, kiedy zostaną przywrócone. W dodatku – jak wskazuje Piotr Ciołkowski, starszy prawnik w Departamencie Energetyki CMS Polska w wywiadzie z portalem Wnp.pl – na razie mogą być one przywrócone tylko na 2014 rok, dlatego, że Komisja Europejska (KE), która rozpatruje, czy są one zgodne z unijnym prawem, bierze pod uwagę tylko lata 2013-2014. Gdyby żółte certyfikaty miały być przedłużone na rok 2015, mogłoby to wymagać ponownej zgody KE. Ta zgoda po pierwsze nie byłaby przesądzona, a po drugie jej wydawanie może zająć wiele miesięcy.
Przy planowaniu budowy biogazowni rolniczej jeszcze ważniejsze jest dziś to, że już niedługo system finansowego wsparcia dla energetyki odnawialnej ma się całkowicie zmienić (projekt ustawy w tej sprawie jest już gotowy i niebawem trafi do Sejmu). Zamiast systemu zielonych certyfikatów będą tzw. aukcje. W nowym systemie wsparcie – w drodze przetargów – dostaną te planowane instalacje, które będą produkować energię najtaniej. Zdaniem wielu przedstawicieli branży biogazowej i ekspertów nowe przewidywane przez rząd rozwiązania, w połączeniu z obecną, bardzo trudną sytuacją finansową biogazowni rolniczych w Polsce doprowadzą do tego, że w ogóle przestanie się je u nas budować. To prawdopodobne. Możliwe jest jednak, że w tych okolicznościach rząd jeszcze tak zmodyfikuje projektowany nowy system wsparcia energetyki odnawialnej, by poprawić warunki inwestowania w biogazownie.
Warto w tym kontekście przywołać artykuł Krzysztofa Kucharskiego z firmy Bioalians pt. "Optymalizacja kosztowa projektów biogazowni rolniczych", opublikowany w czasopiśmie "Paliwa i energetyka" . Podpowiada on, jak w wyżej opisanych warunkach inwestycyjnych, uwzględniając nowy aukcyjny system wspierania energetyki odnawialnej, projektować biogazownie, by mogły one otrzymać to wsparcie i być opłacalne. Szanse na to będą mieć tym większe, im tańsze okażą się w budowie i w eksploatacji. Co to oznacza w praktyce? Według Krzysztofa Kucharskiego, po pierwsze należy zwrócić się w kierunku budowania biogazowni tzw. systemem gospodarczym. Jak podkreśla ekspert Bioaliansu, inwestorów biogazowni rolniczych w Polsce utwierdzano dotąd w przekonaniu, że tylko wąskie grono zagranicznych biotechnologów ma na ten temat wystarczającą wiedzę. Efekt był taki, że w wielu przypadkach ci inwestorzy kupowali za granicą całe, gotowe pakiety do budowy biogazowni, urządzenia do produkcji biogazu często przyjeżdżały na teren inwestycji zamknięte w tajemniczym kontenerze lub drewnianych skrzyniach z napisem "handle with care", czy raczej "Mit Vorsicht handhaben". Tymczasem równie dobrze z budową biogazowni i ich projektowaniem radzą sobie już polskie firmy i polscy inżynierowie. Ekspert Bioaliansu sugeruje, żeby zamiast kupować gotowe pakiety od zagranicznej firmy technologicznej, samemu zamawiać przy pomocy niezależnego polskiego biura inżynieryjnego niezbędne podzespoły do budowy biogazowni. W ten sposób na zakupie potrzebnego sprzętu możemy zaoszczędzić aż 30 proc. (tyle wynosi minimalna marża dla tzw. integratorów sprzętu). To zaś tylko jeden z wielu wskazywanych przez Krzysztofa Kucharskiego możliwych sposobów na zmniejszenie kosztów inwestycji. Innym jest np. zastąpienie nieocieplonych żelbetowych zbiorników na poferment elastycznymi zbiornikami typu "ecobag", zainstalowanymi w ziemnych groblach. To pozwala zmniejszyć wydatki na ten cel aż o 55 proc.
Osobnym zagadnieniem jest zapewnienie biogazowni jak najtańszej eksploatacji. W tym przypadku najważniejszy jest oczywiście koszt surowca do produkcji biogazu. To zaś oznacza, że nowe planowane biogazownie będą musiały ograniczyć ilość wsadu z roślin energetycznych i nastawić się w dużo większym stopniu niż dotąd na najtańszy surowiec, jakim są odpady.
Jacek Krzemiński
na podstawie: Bioalians – www.bioalians.pl, www.wnp.pl, informacje własne
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl