Aktualności
System handlu emisjami źródłem kontrowersji w Unii (10337)
2010-06-14
Coraz więcej osób domaga się od Komisji Europejskiej zmiany projektu rozporządzenia w sprawie licytacji pozwoleń na emisję CO2. Projekt zakłada istnienie wielu platform aukcyjnych. Zdaniem krytyków w proponowanym rozwiązaniu zbyt mało miejsca poświecono kwestii kontroli i nadzoru.
Unijny system handlu emisjami (EU ETS) wszedł w życie 1 stycznia 2005 roku. Poprzez wprowadzenie pułapów emisji z sektorów energochłonnych, takich jak produkcja stali i cementu oraz wytwarzanie energii, miał umożliwić osiągnięcie celu protokołu z Kioto – ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 8% do 2012 r.
EU ETS pozwala państwom członkowskim na dystrybucję określonych ilości emisji CO2 z dozwolonych gałęzi przemysłu. Mogą one handlować nadwyżkami "pozwoleń na zanieczyszczenia" i osiągać zyski z inwestowania w czyste technologie.
Zmieniona dyrektywa, przyjęta w grudniu 2008 roku w ramach energetyczno-klimatycznego pakietu legislacyjnego, w sektorze przedsiębiorstw energetycznych przewiduje rezygnację z bezpłatnych przydziałów na rzecz licytacji. Według planów ma to nastąpić w roku 2013.
Do 30 czerwca 2010 r. Komisja ma przyjąć rozporządzenie określające zasady aukcji po roku 2013. 6 kwietnia Komisja przekazała państwom członkowskim wniosek dotyczący rozporządzenia licytacyjnego z propozycją utworzenia scentralizowanej platformy aukcyjnej.
Projekt jednocześnie uwzględnia możliwość funkcjonowania krajowych platform aukcyjnych do roku 2016. Kluczowe kwestie dotyczą ustalenia liczby platform, liczby przydziałów do wprowadzenia na rynek przed 2013 r. oraz środków ochrony rynku przed nadużyciami ze strony rządów i działalności przestępczej.
6 maja w Brukseli odbyło się spotkanie ekspertów rządowych oraz reprezentujących prywatne przedsiębiorstwa. Zebrani dyskutowali o najlepszym sposobie przeprowadzania aukcji. Skrytykowali planowany unijny projekt organizacji licytacji uprawnień do emisji (EU ETS) po 2013 r.
Peter Zapfel, szef biura koordynacji przepisów w wydziale ds. działań na rzecz klimatu powiedział, że klauzula wyjścia to „gest wobec tych państw członkowskich, które mają zastrzeżenia do jednolitej platformy”. Tymi państwami są Wielka Brytania oraz Niemcy, które, przy wsparciu Hiszpanii i Polski, utworzyły mniejszościową koalicję blokującą scentralizowane licytacje. Londyn i Berlin chcą kontynuacji licytacji państwowych – Wielka Brytania ze względu na rozwinięty przemysł branży usług finansowych, Niemcy ze względu na rozległy rynek. Hiszpania i Polska zaś nie mają doświadczenia w aukcjach.
Pierwszy projekt Komisji w istocie sprzyjał scentralizowanej licytacji, ale propozycja przesłana państwom członkowskim w zeszłym miesiącu wykazała, że Komisja wycofała się z podejścia ogólnoeuropejskiego – dała państwom członkowskim możliwość rezygnacji ze scentralizowanej platformy aukcyjnej i kontynuację handlu uprawnieniami na poziomie krajowym, do roku 2016.
Popierana przez większość państw członkowskich Francja uważa, że scentralizowana platforma to jedyny sposób zapewnienia jednolitej ceny na rynku, powiedziała Diane Simiu z francuskiego Ministerstwa Środowiska. Stwierdziła, że państwa członkowskie, które nie mają wystarczającej ilości uprawnień do aukcji, nie chcą płacić za "błędy" państw członkowskich, które zrezygnowały. Według niej Francja zaproponowała Komisji solidniejsze ramy regulacyjne licytacji. "Tylko takie warunki uważamy za dopuszczalną opcję rezygnacji", podkreśliła Simiu.
Przedstawiciel rządu brytyjskiego odparł, że podobne obawy podnoszone są również wobec wspólnej unijnej platformy. "Myślę, że założono tu, iż centralna platforma będzie działać bez zarzutu", powiedział. "Nie możemy dać na to gwarancji", ostrzegł i dodał, że nie ma sensu pozbywać się "dwóch zupełnie dobrze funkcjonujących platform" w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
"Musimy stworzyć wspólne zasady", podkreślił brytyjski urzędnik. Rzeczywiście, krytyka państwowych platform koncentruje się na braku przepisów oraz nadzoru rynku w funkcjonującym obecnie systemie. Komisja jest oskarżana o to, że nie nadzoruje platform ani mechanizmu sankcji wobec tych platform, które nie funkcjonują prawidłowo.
Wspólne zasady to wspólna definicja dostępu do platformy. Zapobiegają one dublowaniu się aukcji, co może zmniejszyć płynność rynku i mieć wpływ na ceny. Komisja chciałaby też skoordynować kalendarz licytacji.
Większe ryzyko czy pewność rynku?
Przemysł ponagla Komisję, aby przedłożyła harmonogram aukcji oraz przedstawiła liczbę dostępnych do licytacji jednostek emisji, twierdząc, że opóźnianie decyzji jest przyczyną niepewności na rynku. Producenci energii elektrycznej chcą zapewnienia, że duża część zezwoleń będzie licytowana wcześnie, aby mogli wywiązać się ze swoich kontraktów na dostawy energii.
Ale analitycy rynku ostrzegają, że władze Unii muszą starannie wyważyć liczbę ofert, które będzie można wprowadzić na rynek przed rokiem 2013, aby uniknąć nadmiernej podaży, która zdominowała rynek we wcześniejszych fazach.
"Nie ma kryzysu zaufania", stwierdził Imtiaz Ahmed, dyrektor zarządzający Morgan Stanley i podkreślił, że trzeci etap daje szansę poprawy błędów z przeszłości.
Komentarze
Międzynarodowe Stowarzyszenie Handlu Emisjami (IETA) podkreśliło samo znaczenie jednolitego procesu licytacji, a nie konkretnej liczby platform. Zauważyło też, że wiele państw europejskich prowadzi z powodzeniem aukcje na różnych platformach, choć wystawia tam dużo mniej aukcji niż będzie to miało miejsce w roku 2013.
„Jeśli można narzucić wspólne zasady, powinno to również działać w przypadku znacznie większych ilości aukcji”, powiedziała Simone Ruiz, dyrektor IETA ds. przepisów unijnych. „Ale należy przyznać, że te zasady muszą być w jakiś sposób wymuszone, a nie widzę nic w przepisach dotyczących licytacji, co dawałoby Komisji prawo do nakładania sankcji w przypadku rezygnacji ze wspólnej platformy oraz nie przestrzegania wspólnych zasad”, dodała, argumentując, że opcja rezygnacji jest "zbyt luźna".
Eurelectric, Europejskie Stowarzyszenie Przemysłu Energetycznego, stwierdziło, że proponowany przez komisje projekt rozporządzenia w sprawie licytacji wprowadza niepewność poprzez stworzenie możliwości powstania wielu platform aukcyjnych, ale nie zapewnia jednocześnie odpowiedniego poziomu harmonizacji zasad i procedur.
Przemysł lobuje na rzecz wczesnej licytacji zezwoleń od 2011 roku, tak, aby firmy mogły zabezpieczyć swoją przyszłą sprzedaż. Eurelectric wezwał Komisję do "określenia konkretnej daty początku wcześniejszej sprzedaży licytacji, razem z miejscem, terminami, wielkością licytacji oraz ostatecznie określonymi zasadami", a także do "nakłaniania wszystkich państw członkowskich do przeprowadzenia wcześniejszych aukcji w tym zakresie i w tych ramach czasowych".
źródło: EurActiv, fot. www.sxc.hu
EU ETS pozwala państwom członkowskim na dystrybucję określonych ilości emisji CO2 z dozwolonych gałęzi przemysłu. Mogą one handlować nadwyżkami "pozwoleń na zanieczyszczenia" i osiągać zyski z inwestowania w czyste technologie.
Zmieniona dyrektywa, przyjęta w grudniu 2008 roku w ramach energetyczno-klimatycznego pakietu legislacyjnego, w sektorze przedsiębiorstw energetycznych przewiduje rezygnację z bezpłatnych przydziałów na rzecz licytacji. Według planów ma to nastąpić w roku 2013.
Do 30 czerwca 2010 r. Komisja ma przyjąć rozporządzenie określające zasady aukcji po roku 2013. 6 kwietnia Komisja przekazała państwom członkowskim wniosek dotyczący rozporządzenia licytacyjnego z propozycją utworzenia scentralizowanej platformy aukcyjnej.
Projekt jednocześnie uwzględnia możliwość funkcjonowania krajowych platform aukcyjnych do roku 2016. Kluczowe kwestie dotyczą ustalenia liczby platform, liczby przydziałów do wprowadzenia na rynek przed 2013 r. oraz środków ochrony rynku przed nadużyciami ze strony rządów i działalności przestępczej.
6 maja w Brukseli odbyło się spotkanie ekspertów rządowych oraz reprezentujących prywatne przedsiębiorstwa. Zebrani dyskutowali o najlepszym sposobie przeprowadzania aukcji. Skrytykowali planowany unijny projekt organizacji licytacji uprawnień do emisji (EU ETS) po 2013 r.
Peter Zapfel, szef biura koordynacji przepisów w wydziale ds. działań na rzecz klimatu powiedział, że klauzula wyjścia to „gest wobec tych państw członkowskich, które mają zastrzeżenia do jednolitej platformy”. Tymi państwami są Wielka Brytania oraz Niemcy, które, przy wsparciu Hiszpanii i Polski, utworzyły mniejszościową koalicję blokującą scentralizowane licytacje. Londyn i Berlin chcą kontynuacji licytacji państwowych – Wielka Brytania ze względu na rozwinięty przemysł branży usług finansowych, Niemcy ze względu na rozległy rynek. Hiszpania i Polska zaś nie mają doświadczenia w aukcjach.
Pierwszy projekt Komisji w istocie sprzyjał scentralizowanej licytacji, ale propozycja przesłana państwom członkowskim w zeszłym miesiącu wykazała, że Komisja wycofała się z podejścia ogólnoeuropejskiego – dała państwom członkowskim możliwość rezygnacji ze scentralizowanej platformy aukcyjnej i kontynuację handlu uprawnieniami na poziomie krajowym, do roku 2016.
Popierana przez większość państw członkowskich Francja uważa, że scentralizowana platforma to jedyny sposób zapewnienia jednolitej ceny na rynku, powiedziała Diane Simiu z francuskiego Ministerstwa Środowiska. Stwierdziła, że państwa członkowskie, które nie mają wystarczającej ilości uprawnień do aukcji, nie chcą płacić za "błędy" państw członkowskich, które zrezygnowały. Według niej Francja zaproponowała Komisji solidniejsze ramy regulacyjne licytacji. "Tylko takie warunki uważamy za dopuszczalną opcję rezygnacji", podkreśliła Simiu.
Przedstawiciel rządu brytyjskiego odparł, że podobne obawy podnoszone są również wobec wspólnej unijnej platformy. "Myślę, że założono tu, iż centralna platforma będzie działać bez zarzutu", powiedział. "Nie możemy dać na to gwarancji", ostrzegł i dodał, że nie ma sensu pozbywać się "dwóch zupełnie dobrze funkcjonujących platform" w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
"Musimy stworzyć wspólne zasady", podkreślił brytyjski urzędnik. Rzeczywiście, krytyka państwowych platform koncentruje się na braku przepisów oraz nadzoru rynku w funkcjonującym obecnie systemie. Komisja jest oskarżana o to, że nie nadzoruje platform ani mechanizmu sankcji wobec tych platform, które nie funkcjonują prawidłowo.
Wspólne zasady to wspólna definicja dostępu do platformy. Zapobiegają one dublowaniu się aukcji, co może zmniejszyć płynność rynku i mieć wpływ na ceny. Komisja chciałaby też skoordynować kalendarz licytacji.
Większe ryzyko czy pewność rynku?
Przemysł ponagla Komisję, aby przedłożyła harmonogram aukcji oraz przedstawiła liczbę dostępnych do licytacji jednostek emisji, twierdząc, że opóźnianie decyzji jest przyczyną niepewności na rynku. Producenci energii elektrycznej chcą zapewnienia, że duża część zezwoleń będzie licytowana wcześnie, aby mogli wywiązać się ze swoich kontraktów na dostawy energii.
Ale analitycy rynku ostrzegają, że władze Unii muszą starannie wyważyć liczbę ofert, które będzie można wprowadzić na rynek przed rokiem 2013, aby uniknąć nadmiernej podaży, która zdominowała rynek we wcześniejszych fazach.
"Nie ma kryzysu zaufania", stwierdził Imtiaz Ahmed, dyrektor zarządzający Morgan Stanley i podkreślił, że trzeci etap daje szansę poprawy błędów z przeszłości.
Komentarze
Międzynarodowe Stowarzyszenie Handlu Emisjami (IETA) podkreśliło samo znaczenie jednolitego procesu licytacji, a nie konkretnej liczby platform. Zauważyło też, że wiele państw europejskich prowadzi z powodzeniem aukcje na różnych platformach, choć wystawia tam dużo mniej aukcji niż będzie to miało miejsce w roku 2013.
„Jeśli można narzucić wspólne zasady, powinno to również działać w przypadku znacznie większych ilości aukcji”, powiedziała Simone Ruiz, dyrektor IETA ds. przepisów unijnych. „Ale należy przyznać, że te zasady muszą być w jakiś sposób wymuszone, a nie widzę nic w przepisach dotyczących licytacji, co dawałoby Komisji prawo do nakładania sankcji w przypadku rezygnacji ze wspólnej platformy oraz nie przestrzegania wspólnych zasad”, dodała, argumentując, że opcja rezygnacji jest "zbyt luźna".
Eurelectric, Europejskie Stowarzyszenie Przemysłu Energetycznego, stwierdziło, że proponowany przez komisje projekt rozporządzenia w sprawie licytacji wprowadza niepewność poprzez stworzenie możliwości powstania wielu platform aukcyjnych, ale nie zapewnia jednocześnie odpowiedniego poziomu harmonizacji zasad i procedur.
Przemysł lobuje na rzecz wczesnej licytacji zezwoleń od 2011 roku, tak, aby firmy mogły zabezpieczyć swoją przyszłą sprzedaż. Eurelectric wezwał Komisję do "określenia konkretnej daty początku wcześniejszej sprzedaży licytacji, razem z miejscem, terminami, wielkością licytacji oraz ostatecznie określonymi zasadami", a także do "nakłaniania wszystkich państw członkowskich do przeprowadzenia wcześniejszych aukcji w tym zakresie i w tych ramach czasowych".
źródło: EurActiv, fot. www.sxc.hu
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl