Polecane publikacje

Dyrektywa UE o ograniczeniu emisji przemysłowych a polska energetyka węglowa (19406)

Dr Michał Wilczyński
2016-04-19


galeria

Dr Michał Wilczyński pokazuje, jak można "przespać" niezwykle istotne dla energetyki obostrzenia emisyjne.

Z początkiem 2016 roku obowiązuje w UE, zatem także w Polsce, dyrektywa 2010/75/UE (tzw. IED)  w sprawie emisji przemysłowych. Opublikowana została blisko 6 lat temu. Ta informacja ma znaczenie dla pokazania czytelnikowi jak można "przespać" niezwykle istotne dla energetyki obostrzenia emisyjne. Znaczna część polskich elektrowni, elektrociepłowni i ciepłowni nie będzie w stanie spełnić wymagań tego prawa. Obiekty, które nie zostały objęte odroczeniem (Przejściowym Planem Krajowym i derogacjami) stosowania nowych poziomów emisji  będą musiały być wyłączone już z początkiem roku.  

Przepisy dyrektywy zaostrzają standardy emisji dwutlenku siarki, tlenków azotu i pyłów z obiektów energetycznego spalania i dotyczą nie tylko nowych obiektów energetycznych ale zwłaszcza istniejących. Ponadto, dyrektywa obejmuje wszystkie instalacje o mocy w paliwie równej lub większej od 50 MWt, przy czym ta wielkość dotyczy instalacji, w których do wspólnego emitora podłączone są źródła spalania o mocy w paliwie nie mniejszej niż 15 MWt, a suma ich mocy przekracza 50 MWt.  Dotychczas dyrektywa LCPD definiowała tę wielkość niezbyt precyzyjnie, dlatego też np. Polska liczyła moc poszczególnych kotłów jako oddzielnych instalacji. Teraz jednak dyrektywa IED definiuje to wprost:  należy sumować moc poszczególnych kotłów podłączonych do wspólnego komina. To rozwiązanie będzie mieć poważne konsekwencje dla wielu polskich ciepłowni komunalnych, gdyż  przedsiębiorca dysponujący  instalacją z czterema kotłami po 50 MW każdy, który do tej pory musiał spełniać standardy emisyjne określone dla instalacji o mocy 50 MW, po wejściu w życie nowych przepisów będzie musiał sprostać znacznie ostrzejszym wymaganiom określonym dla instalacji o mocy 200 MW.

Rząd Polski przedstawił, a Komisja Europejska zatwierdziła Przejściowy Plan Krajowy (PPK) obejmujący 48 obiektów energetycznych, dla których odroczono stosowanie zaostrzonych poziomów emisji do 30 czerwca 2020 roku. Na tej liście są takie giganty polskiej energetyki węglowej jak elektrownia Kozienice, Turów, Rybnik, Ostrołęka ale też Pątnów I, Konin, Skawina, elektrociepłownia Gdańsk, Siekierki w Warszawie. Większość obiektów energetycznych objętych PPK ma więcej niż 45 lat. Równocześnie poszczególne obiekty mają wyznaczone roczne pułapy dopuszczalnych emisji. Rząd polski zobowiązał się, że w okresie 2016 – 2020 roku łączna emisja z obiektów energetycznych objętych PPK zostanie obniżona. I tak dwutlenku siarki winna być zmniejszona o 80%, tlenków azotu o 68%,  pyłów o 82%. Jest oczywiste, iż obiekty energetyczne, które nie zostały zmodernizowane, będą do 2023 roku sukcesywnie zamykane. Łącznie w największych obiektach do likwidacji kwalifikuje się ponad 7000 MW mocy cieplnej.

Dyrektywa IED umożliwia także zastosowanie odrębnego mechanizmu derogacyjnego dla zakładów zasilających sieci ciepłownicze. Na jego podstawie do dnia 31 grudnia 2022 roku obiekt energetycznego spalania może być zwolniony z przestrzegania dopuszczalnych wielkości emisji. Na liście zgłoszonej pod koniec 2015 roku do Komisji Europejskiej wymienione jest 89 ciepłowni w większości komunalnych o mocy cieplnej ponad 10 000 MW.

 Innym rodzajem odroczenia stosowania dyrektywy IED, dedykowanym dla obiektów energetycznego spalania jest mechanizm ograniczonego czasu wytwarzania energii tzw. derogacja naturalna. Operatorzy tych obiektów musieli się zobowiązać, że w okresie od 01 stycznia 2016 roku do 31 grudnia 2023 roku obiekt nie będzie eksploatowany więcej niż 17 500 h, tj. mniej więcej 1/3 normalnego czasu eksploatacji. Lista obiektów dedykowanych do derogacji naturalnej przekazana przez Ministra Środowiska w grudniu 2015 roku liczy 36 obiektów, w tym są bloki elektrowni Dolna Odra, Adamów, Łagisza, Połaniec, Łaziska, Siersza, Stalowa Wola. W wymienionych elektrowniach zostaną wyłączone bloki o mocy 2130 MWe. Jest oczywistością, iż eksploatacja bloku przez 2000 godzin w roku generowałaby większe koszty niż przychody, dlatego  większość operatorów zdecyduje się na eksploatację bloków w ruchu ciągłym (w zależności od stanu technicznego), i wykorzystanie puli 17 500 godzin przez np. 3 lata i likwidację wyznaczonych bloków. Przykładowo, Zarząd Elektrowni PAK SA zapowiedział, że elektrownia Adamów zostanie wyłączona 01 stycznia 2019 roku. W ZEPAK SA regulacje dyrektywy IED w 2016 roku spełniają dwa bloki o mocy 444 MWe w elektrowni Pątnów I,  i  jeden blok o mocy nominalnej 474 MWe  w elektrowni Pątnów II wobec zainstalowanej mocy ok 2200 MWe.

Podsumowując, implementacja dyrektywy 2010/75/UE (IED)  w sprawie emisji przemysłowych spowoduje w ciągu maksimum 8 lat zmniejszenie spalania węgla kamiennego energetycznego o 17 mln ton/rocznie i o 17 mln ton/rok węgla brunatnego. Nowe bloki  w budowie; Kozienice 1000 MW, Opole 2X900 MW, Jaworzno 910 MW, które będą spalać węgiel kamienny ze sprawnością około 45% zmniejszą tę wielkość o około 4,3 mln ton/rok. Budowany w elektrowni Turów blok 450 MW na węgiel brunatny (słabo zaawansowany) potrzebować będzie 1,3 mln ton/rok. Zatem zmierzch epoki węglowej będzie znaczący. Także ubytek mocy w krajowym systemie energetycznym do końca 2023 roku nie będzie skompensowany budowanymi blokami węglowymi.

Część przestarzałych i niespełniających norm emisyjnych dyrektywy IED zastąpią bloki gazowe we Włocławku, Płocku i Puławach, a być może w Koninie. W tym przełomowym okresie dla transformacji energetyki niezbędne są odnawialne źródła energii a zwłaszcza turbiny wiatrowe i ogniwa fotowoltaiczne jako uzupełnienie ubytku mocy zwłaszcza w porze szczytu dziennego. Spadek zużycia węgla kamiennego w energetyce i ciepłownictwie w przeszłych latach jest faktem odnotowanym w statystykach GUS.  W Polsce pomiędzy 2006 a 2013 rokiem spadło zużycie węgla kamiennego energetycznego o 7 mln ton rocznie. Według programu naprawczego Kompanii Węglowej SA z 2015 roku nadwyżka wydobycia węgla kamiennego energetycznego nad zapotrzebowaniem wynosi 12 mln ton rocznie.

W obliczu powyższych faktów zdumiewające są plany utrzymywania wydobycia węgla kamiennego we wszystkich kopalniach, niezależnie od racji ekonomicznych i geologicznych i jednoczesne ograniczanie wytwarzania energii z odnawialnych źródeł.

Zaletą obowiązującej już dyrektywy IED jest i będzie eliminacja najstarszych bloków energetycznych i ciepłowni liczących ponad 45 lat, o bardzo niskiej sprawności a zarazem wysokich kosztach wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej, co będzie miało odczuwalny dobry skutek dla środowiska w postaci poprawy jakości powietrza.

Dr Michał Wilczyński

Komentarz opracowany dla portalu reo.pl


ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl