W resortach mających realny wpływ na energetykę odnawialną w porównaniu do poprzedniego rządu nie zaszły żadne zmiany.

Kluczowy resort dla branży odnawialnych źródeł energii, czyli Ministerstwo Gospodarki, w dalszym ciągu pozostanie w rękach Waldemara Pawlaka. Resort gospodarki odpowiada za tworzenie regulacji dla sektora zielonej energii. To właśnie w MG tworzona jest długo oczekiwana ustawa o odnawialnych źródłach energii, która ma m.in. zmienić system zielonych certyfikatów napędzający rozwój rodzimej branży OZE dzięki preferencyjnym stawkom za sprzedaż zielonej energii.

Projekt ustawy, na który z niecierpliwością czeka branża, według wcześniejszych zapowiedzi przedstawicieli resortu gospodarki miał ukazać się już we wrześniu, ale Ministerstwo w dalszym ciągu zwleka z jego publikacją trzymając w niepewności inwestorów i hamując rozwój rynku. Pozostaje mieć nadzieję, że prace nad ustawą o OZE przyspieszą po zaprzysiężeniu nowego rządu.

Kolejnym, istotnym dla rozwoju rodzimej branży OZE resortem jest Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W MRiRW, podobnie jak w przypadku MG, nie będzie zmian, a jego szefem pozostanie Marek Sawicki. Minister Rolnictwa podkreślał potrzebę rozwoju OZE na terenach wiejskich po objęciu przez Polskę Prezydencji w UE, wskazując nawet, że do 2050 roku w Polsce z odnawialnych źródeł możemy produkować nawet 50% energii.

Kilka miesięcy temu w MRiRW powstał nawet zespół ekspertów, który ma się zająć przygotowaniem rozwiązań dla szerszego wykorzystania zielonej energii na terenach wiejskich, a Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przygotowała konkurs na dotacje na rozwój mikrobiogazowni, w którym rolnicy chcący zainwestować w tego rodzaju instalacje mogli sięgnąć po dotację wynoszącą do 500 tys. zł.

Ostatnio Marek Sawicki skrytykował założenia nowej ustawy o OZE, twierdząc, że w obecnym kształcie nie zmienią one rynku zielonej energii.