Opinie
Zimowe szaleństwo spowodowane przez topniejące lodowce (8887)
2010-12-30W Stanach Zjednoczonych panują arktyczne mrozy, jakich dawno tam nie doświadczano. Śnieżyce także u nas mogą wkrótce stać się powszechne. Przyczyn obserwowanych obecnie w USA zjawisk pogodowych należy szukać na dalekiej północy, gdzie z powodu ocieplenia klimatu w zastraszającym tempie zanikają lodowce.
Skutki topienia się pokrywy lodowej swoim zasięgiem obejmą całą kulę ziemską. Już teraz obserwujemy pierwsze tego konsekwencje. Ogromna burza śnieżna, która w świąteczny weekend zaatakowała wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, zostawiła po sobie kilkadziesiąt centymetrów śniegu, w Nowym Jorku spadło go aż około pół metra. Trzy nowojorskie lotniska – Johna F. Kennedy'ego, Newark i LaGuardia – przez całą dobę były nieczynne. W okresie, kiedy ludzie wracają po świętach do domów, w komunikacji zapanował chaos. W stanach Maryland, Wirginia, Karolina Północna, New Jersey, Maine i Massachusetts ogłoszono stan wyjątkowy.
Duńska wyspa Bornholm została całkowicie sparaliżowana. Tamtejszy Instytut Meteorologiczny odnotował 140-centymetrową pokrywę śniegu. Władze wyspy nie radzą sobie z odśnieżaniem i zwróciły się o pomoc do sąsiadów.
Takie sytuacje niedługo mogą stać się codziennością. Dzieje się to za sprawą wzrostu temperatur na biegunie północnym. W wyniku tego w ciągu lata rozmarzający lód odsłania coraz większe powierzchnie mórz, a to z kolei zaburza cyrkulację mas powietrza na półkuli północnej. Zazwyczaj nad biegunem unosi się ogromny niż, a wiejące wokół niego wiatry stanowią naturalną barierę – arktyczne powietrze nie może się wydostać na południe, a cieplejsze masy z południa nie mogą wejść do środka.
Od kilku lat jednak za kołem polarnym powstaje wyż, przez który mroźne powietrze ucieka do Europy. W zeszłym roku miało to miejsce kilka razy – wyże powstające nad Europą północną i Syberią przynosiły m.in. do Polski mroźne powietrze, a ciepłe wiatry zachodnie znad Atlantyku były spychane na południe. A im więcej lodu ubywa, tym wyże są silniejsze.
W efekcie Europę atakowały siarczyste mrozy i zawieje śnieżne. Stąd również tegoroczny ostry atak zimy na wschodnim wybrzeżu USA – ciepły front, który zwykle tu dociera, skierował się w stronę północnej Kanady i Grenlandii. Tamtejsze lodowce pod wpływem ciepła zmniejszają swoja objętość i sytuacja jeszcze się pogarsza.
Tę anomalię atmosferyczną opisało dwóch klimatologów, James Overland z Pacific Marine Environmental Laboratory i Muyin Wang z University of Washington w Seattle, jako zjawisko: ciepła Arktyka – zimne kontynenty. W ciągu lata odkryte morze arktyczne zachowuje się jak wielki zbiornik ciepła – pochłania ogromne ilości energii słonecznej, którą na jesień oddaje do atmosfery. To z kolei opóźnia proces zamarzania powierzchni morza, więc z roku na rok ma ono coraz większe możliwości akumulacyjne. Oddane przez wodę ciepłe powietrze kieruje się do centrum bieguna, gdzie tworzy ogromne wyże jesienne i zimowe.
Tegoroczny raport NOAA na temat Arktyki podaje, że temperatury powietrza w październiku i listopadzie przekroczyły o 4-6°C średnią. Pokrywa lodowa na morzu była najmniejsza w całej historii pomiarów. W ostatnich latach potężne wyże sprowadzały nad Europę arktyczne zimy. Niewykluczone, że takie zjawiska będą występować coraz częściej. Według rosyjskich naukowców – Władimira Pietuchowa i Władimira Semenowa, ogromny wpływ na klimat Europy mają zmiany na Morzu Barentsa i Morzu Karskim. Im wolniej one zamarzają, tym więcej ciepła otrzymują arktyczne wyże. Wyliczyli oni, że z tego powodu temperatura zimy europejskiej spadnie o ok. 1,5°C w stosunku do normy dla ostatnich dziesięcioleci. Już pierwsza taka zima za nami – najzimniejsza od 25 lat.
Rosyjscy klimatolodzy oszacowali również, kiedy nad biegun północny powróci cyrkulacja niżowa. Według nich stanie się to wtedy, gdy z powierzchni morza arktycznego całkowicie zniknie pokrywa lodowa. Jeżeli utrzyma się obecne tempo wzrostu temperatur, możemy się tego spodziewać w przeciągu kilku dekad. Gdy znów pojawią się wyże, znikną surowe zimy w Europie. Tymczasem, w najbliższych latach, mrozy podobne do ostatnich mogą występować regularnie. Meteorolodzy przewidują, że niedługo nadejdą kolejne fale chłodu. Gdy nas sparaliżują śniegi, w innych rejonach świata ludzie będą walczyć z suszą i powodziami – innymi skutkami zmiany klimatu.
OB, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: www.newsweek.pl, www.twojapogoda.pl, fot. www.sxc.hu
Duńska wyspa Bornholm została całkowicie sparaliżowana. Tamtejszy Instytut Meteorologiczny odnotował 140-centymetrową pokrywę śniegu. Władze wyspy nie radzą sobie z odśnieżaniem i zwróciły się o pomoc do sąsiadów.
Takie sytuacje niedługo mogą stać się codziennością. Dzieje się to za sprawą wzrostu temperatur na biegunie północnym. W wyniku tego w ciągu lata rozmarzający lód odsłania coraz większe powierzchnie mórz, a to z kolei zaburza cyrkulację mas powietrza na półkuli północnej. Zazwyczaj nad biegunem unosi się ogromny niż, a wiejące wokół niego wiatry stanowią naturalną barierę – arktyczne powietrze nie może się wydostać na południe, a cieplejsze masy z południa nie mogą wejść do środka.
Od kilku lat jednak za kołem polarnym powstaje wyż, przez który mroźne powietrze ucieka do Europy. W zeszłym roku miało to miejsce kilka razy – wyże powstające nad Europą północną i Syberią przynosiły m.in. do Polski mroźne powietrze, a ciepłe wiatry zachodnie znad Atlantyku były spychane na południe. A im więcej lodu ubywa, tym wyże są silniejsze.
W efekcie Europę atakowały siarczyste mrozy i zawieje śnieżne. Stąd również tegoroczny ostry atak zimy na wschodnim wybrzeżu USA – ciepły front, który zwykle tu dociera, skierował się w stronę północnej Kanady i Grenlandii. Tamtejsze lodowce pod wpływem ciepła zmniejszają swoja objętość i sytuacja jeszcze się pogarsza.
Tę anomalię atmosferyczną opisało dwóch klimatologów, James Overland z Pacific Marine Environmental Laboratory i Muyin Wang z University of Washington w Seattle, jako zjawisko: ciepła Arktyka – zimne kontynenty. W ciągu lata odkryte morze arktyczne zachowuje się jak wielki zbiornik ciepła – pochłania ogromne ilości energii słonecznej, którą na jesień oddaje do atmosfery. To z kolei opóźnia proces zamarzania powierzchni morza, więc z roku na rok ma ono coraz większe możliwości akumulacyjne. Oddane przez wodę ciepłe powietrze kieruje się do centrum bieguna, gdzie tworzy ogromne wyże jesienne i zimowe.
Tegoroczny raport NOAA na temat Arktyki podaje, że temperatury powietrza w październiku i listopadzie przekroczyły o 4-6°C średnią. Pokrywa lodowa na morzu była najmniejsza w całej historii pomiarów. W ostatnich latach potężne wyże sprowadzały nad Europę arktyczne zimy. Niewykluczone, że takie zjawiska będą występować coraz częściej. Według rosyjskich naukowców – Władimira Pietuchowa i Władimira Semenowa, ogromny wpływ na klimat Europy mają zmiany na Morzu Barentsa i Morzu Karskim. Im wolniej one zamarzają, tym więcej ciepła otrzymują arktyczne wyże. Wyliczyli oni, że z tego powodu temperatura zimy europejskiej spadnie o ok. 1,5°C w stosunku do normy dla ostatnich dziesięcioleci. Już pierwsza taka zima za nami – najzimniejsza od 25 lat.
Rosyjscy klimatolodzy oszacowali również, kiedy nad biegun północny powróci cyrkulacja niżowa. Według nich stanie się to wtedy, gdy z powierzchni morza arktycznego całkowicie zniknie pokrywa lodowa. Jeżeli utrzyma się obecne tempo wzrostu temperatur, możemy się tego spodziewać w przeciągu kilku dekad. Gdy znów pojawią się wyże, znikną surowe zimy w Europie. Tymczasem, w najbliższych latach, mrozy podobne do ostatnich mogą występować regularnie. Meteorolodzy przewidują, że niedługo nadejdą kolejne fale chłodu. Gdy nas sparaliżują śniegi, w innych rejonach świata ludzie będą walczyć z suszą i powodziami – innymi skutkami zmiany klimatu.
OB, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: www.newsweek.pl, www.twojapogoda.pl, fot. www.sxc.hu
ChronmyKlimat.pl – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl