"Chcemy być pionierami, nadążyć za rynkiem" – mówi Andrzej Wąsik, dyrektor wydziału środowiska i rolnictwa w magistracie i pomysłodawca.

Miasto zamierza współfinansować budowę stacji ładowania. Wyda na to około 400 tys. zł. Wrocławskie władze ustaliły termin zgłaszania się zainteresowanych firm do 15 września, jednak wciąż nie doszło do przetargu. Jak dotąd o udział w nim pytały galerie handlowe, stacje paliw i firmy samochodowe.

Przedsiębiorcy działaliby na zasadzie "świadczenia usługi ładowania akumulatorów" ponieważ, aby legalnie sprzedawać prąd wymagana jest koncesja. Co do kosztów świadczenia usługi ładowania na przyszłych stacjach, nie sa one znane. Jak mówi Andrzej Wąsik: "Według mnie na początku mogłoby to być nawet za darmo w formie reklamy, ale nie ustalamy z góry żadnych stawek".

Podobny system powstał niedawno w Warszawie. Takich stacji jest już kilkanaście. Co ciekawe, z uwagi na niskie zainteresowanie, ładowanie akumulatorów jest darmowe. Jednak biorąc pod uwagę ilość mieszkańców i statystycznie większą liczbę aut elektrycznych, to Warszawa ma większą szansę na sukces.